W ciągu kilku dni sytuacja w Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Polanki w Gdańsku stała się dramatyczna. W miniony poniedziałek (13 kwietnia) potwierdzono, że koronawirusem jest zakażony jeden z pracowników, który po skończonym dyżurze narzekał na złe samopoczucie. Po otrzymaniu wyniku testu, potwierdzającego obecność SARS-CoV-2 w organizmie, trafił on na kwarantannę domową. Dyrekcja zatrzymała wtedy w pracy personel, który był na zmianie z zakażoną osobą.
Sanepid od osób z kontaktu pobrał wymaz do testów na obecność koronawirusa. Obecnie, oprócz pierwszego z medyków oraz jego współpracownicy, zakażenie potwierdzono u 15 pacjentów, w tym 12 kobiet i 3 mężczyzn.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ TUTAJ!
Koronawirusem w ośrodku przy ulicy Polanki mogło zarazić się w sumie aż 130 pracowników i pensjonariuszy. W chwili obecnej w budynku przebywa około 60 pacjentów oraz 12 medyków i osób z obsługi (w tym jeden lekarz zakaźny, który monitoruje sytuację). Większość z mieszkańców placówki to osoby starsze. W sobotę (18 kwietnia) karetki pogotowia zabrały część zakażonych do szpitala.
Po godzinie 13:00 prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i dyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego Grzegorz Szczuka przedstawili najnowsze informacje na temat stanu pensjonariuszy i pracowników Domu Pomocy Społecznej. Sytuacja zmienia się jednak bardzo dynamicznie.