"Ochłodzenie w ostatnich dniach dało się we znaki nie tylko ludziom, ale i zwierzętom. Wczoraj odwiedził nas wyjątkowy gość, który postanowił skorzystać z okazji i wygrzać się w promieniach lamp naświetlających murawę. Wpadaj częściej!" - taki wpis razem ze zdjęciami lisa opublikowali na swoim Facebooku pracownicy Stadionu Energa Gdańsk.
Dla pracowników stadionu nie było to jednak zaskoczeniem. Lis jest stałym bywalcem boiska, podobnie, jak jeże czy koty. Zwierzęta dostają się tam najczęściej tunelami, które są otwarte. W ten sposób mogą schronić się przed mrozem, wiatrem lub deszczem. Pracownicy gdańskiego Stadionu zawsze dbają, by zagubiony zwierzak, znalazł u nich schronienie.
Mimo, że zdjęcia wygrzewającego się lisa znalazło uznanie wśród wielu internautów, to jednak byli także i ci, którzy krytykowali zaistniałą sytuację.
- Człowiek bez pardonu zabiera im naturalny teren egzystencji, a potem jest zdziwienie skąd na stadionie lisek. Natury nie oszukasz – skomentował zdjęcie jeden z użytkowników Facebooka.
Jak się jednak okazuje, zwierzęta bardzo chętnie odnajdują się na murawie, a co ciekawe – najlepiej czują się podczas spotkań piłkarskich. Przykładem tego mogą być nie tylko psy, które już niejednokrotnie dołączały do będącej na murawie jedenastki, ale także gronostaje, wiewiórki czy koty. Najdziwniejszym jednak kibicem okazała się kura, która w marcu 2012 r. przerwała mecz drugoligowego zespołu Blackburn Rovers. Próbująca ją złapać ochrona musiała się sporo nabiegać, bowiem kura dosłownie poczuła sportowe powołanie.