"Uznałam, że zamiast w domowym zaciszu podtrzymywać ból i żal, które noszę głęboko w sercu, będę publicznie nawoływać do powstrzymania fali nienawiści, jaka dotyka wiele osób. Chcę w ten sposób dodać otuchy tym wszystkim, którzy tak jak ja są przerażeni narastającą agresją w stosunkach między ludźmi, ale czują się bezradni" - czytamy w liście Magdaleny Adamowicz.
Polecany artykuł:
Żona b. prezydenta Gdańska, zamordowanego w styczniu podczas ostatniego finału WOŚP, nawołuje, m.in. środowiska polityczne i naukowe do walki z językiem nienawiści. "Nie możecie, nie możemy udawać, że język nienawiści nas nie dotyczy, że to się dzieje poza nami. Jesteście, jesteśmy, my wszyscy i każde z nas z osobna, odpowiedzialni za postawienie tamy mowie, która niesie pogardę, ból i śmierć".
Czytaj też: Prezydentowi Krakowa ktoś przysłał zdjęcie Pawła Adamowicza. W przesyłce był też... nabój
Magdalena Adamowicz dodaje, że będzie wspierać realizację zamierzeń jej męża. "Uczynię wszystko, żeby zrealizować idee mojego męża, który poświęcił życie budowie otwartego, solidarnego, demokratycznego i wolnego od nienawiści Gdańska. Chciał tego dla Polski, chciał tego dla Europy".
Treść listu jest dostępna tutaj.