Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk ma zastrzeżenia do decyzji środowiskowej w sprawie przekopu Mierzei Wiślanej. Jak podkreślił podczas środowej konferencji, jego uwagi mają zakres merytoryczny i dotyczą przede wszystkim kwesti środowiskowych jak i społecznych.
- W przypadku budowy przekopu mamy do czynienia z eksperymentem na żywym organiźmie, na środowisku. Eksperyment ten może mieć nieprzewidywalne skutki. A wszystko tylko w imię interesu publicznego, którego jak na razie do tej pory nawet nie wykazano. Nie możemy pozowlić na to, by ktokolwiek poświęcał środowisko czy dobro loklanych społeczności na rzecz interesu politycznego - tłumaczy marszałek.
Niezależnie od decyzji RDOŚ, marszałek zobowiązał się do monitorowania wszystkich prac jakie będą przebiegać na Mierzei Wiślanej.
- Nie zamierzamy biernie przyglądać się tej inwestycji. Zamierzamy wypracować możliwie jak najbardziej efektywny sposób monitorowania wywiązywania się przez wykonawcę z robót budowlanych, z obowiązków wskazanych w decyzji środowiskowej. Nie wykluczamy współpracy w tym zakresie z lokalnymi organizacjami samorządowymi oraz z ekspertami z dziedziny ekologii – mówi Struk.
Przekop Mierzei Wiślanej – zdaniem jego zwolenników – da impuls do rozbudowy portu w Elblągu. Przeciwnicy tymczasem zwracają uwagę, że budowa kanału ingeruje w cenne przyrodniczo obszary Natura 2000.