Koszmar w Czernikach. Proboszcz zabiera głos w sprawie
Koszmar we wsi Czerniki wyszedł na jaw w piątek, 15 września. W piwnicy domu rodziny G. policjanci znaleźli ciała trzech noworodków. Dzieci pochodziły ze związków Piotra G. z jego córkami. Prokurator postawił 54-latkowi zarzut zabójstwa trzech noworodków i dwa zarzuty kazirodztwa. 20-latka usłyszała zarzuty dotyczące dwóch zabójstw swoich dzieci i kazirodztwa. Sąd aresztował ojca i córkę. Teraz w sprawie zamordowanych, niewinnych maleństw, głos zabrał miejscowy ksiądz, Marek Kaleta proboszcz parafii w Starych Polaszkach, który w rozmowie z "Faktem" wyraził swoje emocje w związku z bulwersującą sprawą.
ZOBACZ TEŻ: Sąsiadka wyznaje: Robił to niepełnosprawnemu synowi, gdy chciał uprawiać seks z córkami
Proboszcz o duszach wymordowanych noworodków
Ksiądz proboszcz Marek Kaleta, który swoją posługę sprawuje w Starych Polaszkach, odpowiedział na pytanie dziennikarzy "Faktu", czy będzie wspominał o tragedii z Czernik w swoich kazaniach. - Co prawda mieszkańcy mnie o to nie prosili, ale to faktycznie jest dobry pomysł. Podpytam o to radnych. Ale może faktycznie w niedzielę podczas mszy pomodlimy się za dusze tych dzieci – zapowiedział ksiądz proboszcz. Jak dowiedział się także "Fakt", na razie nie wiadomo, kiedy trzy zamordowane noworodki zostaną pochowane. — Nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy ciała zostaną przekazane do pochówku. Wciąż trwają badania histopatologiczne – przekazała "Faktowi" prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
Ksiądz o pogrzebie wymordowanych niemowląt: pochowam je
Ksiądz proboszcz wypowiedział się także na temat pochówku zamordowanych przez kazirodczą parę z Czernik niemowląt. - Jeśli rodzina poprosi, to pochowam te dzieci. Tym bardziej że taki mam obowiązek – mówi "Faktowi" ks. Marek Kaleta. Wiadomo jednak, że pogrzeb będzie wyprawiała gmina. W zaistniałej sytuacji proboszcz ma obowiązek skonsultować tę sytuację z kurią, ponieważ musi się liczyć nie tylko ze swoją wolą, ale przede wszystkim z kościelnymi przepisami.