Koszmarny wypadek zamienił rodzinny wyjazd na wakacje w piekło. Na początku lipca w Redzikowie samochód prowadzony przez 57-letniego mężczyznę wypadł z jezdni i uderzył drzewo. Stało się to zaledwie 30 kilometrów od miejsca, w którym rodzina miała odpoczywać nad morzem. W wypadku zginął 32-letni Bartosz, policjant z Oleśnicy, a jego ojciec i córka trafili do szpitala. 3-letnia dziewczynka została uratowana tylko dzięki nadludzkim wysiłkom i zdolnościom lekarzy ze szpitala im. Kopernika w Gdańsku. To oni pomogli dziecku, któremu niewielu medyków dałoby szansę na powrót do pełni zdrowia. Jak relacjonował w "Dzienniku Bałtyckim" prof. dr hab. Wojciech Kloc, szef oddziału neurochirurgii gdańskiej placówki sytuacja była beznadziejna. - Kiedy zobaczyliśmy wyniki badań obrazowych byliśmy przerażeni. Wyraźnie było na nich widać, że głowa dziecka została oderwana od kręgosłupa - mówił prof. Kloc. 3-latka przeżyła wypadek tylko dlatego, że miała zapięte pasy, jednak jego siła wyrządziła straszliwe szkody. Główka dziewczynki trzymała się tylko na skórze i mięśniach, kości zostały rozerwane. Sama operacja składała się z dwóch etapów. Najpierw trzeba było zająć się uszkodzonymi kręgami, a następnie jeden przesunięty odłamek kostny sprowadzić na właściwe miejsce i przymocować przy pomocy śrubek. Jak zaznaczają chirurdzy w "Dzienniku Bałtyckim", operacja była niesamowicie skomplikowana i wymagała niezwykłej precyzji. Medycy użyli specjalistycznego sprzętu. Potrzebne były implanty kręgosłupowe, śruby, haki oraz pręty specjalnie dedykowane dla dzieci. Jak zdradził dr Wojciech Wasilewski, jeden z członków zespołu operującego Martynkę, problemem było zakotwiczenie implantu w kości, która u tak małych dzieci jest mała i dość miękka. Na szczęście operacja się udała. Teraz 3-latkę czeka jeszcze długotrwała rehabilitacja, stanowiąca kolejny etap walki o powrót do pełnej sprawności. Zobacz w galerii zdjęcia z miejsca wypadku i pogrzebu ojca Martynki. Galeria znajduje się poniżej.
To oni uratowali życie 3-letniej Martynce, której w wypadku urwało głowę. "Byliśmy przerażeni"
2021-08-08
16:46
Rodzinny wyjazd nad morze zamienił się w tragedię. Na początku lipca w Redzikowie doszło do makabrycznego wypadku samochodowego. Na miejscu zginął 32-letni Bartosz, policjant z Oleśnicy. Jego 3-letnia córka Martynka przeżyła tylko dzięki nadludzkim wysiłkom lekarzy ze szpitala im. Kopernika w Gdańsku. Medycy przyznają, że byli przerażeni po zobaczeniu zdjęć kręgosłupa dziewczynki.
Bohaterski górnik uratował chłopaka i jego psa