Malutka Tosia walczy z czasem. NAJDROŻSZY LEK ŚWIATA pozwoli jej żyć! POMÓŻ I TY

- Upływający czas nigdy wcześniej nie był dla nas tak bolesny. Na pytanie o to, ile go zostało, łzy same napływają do oczu! U naszej córeczki wykryto śmiertelną chorobę. To rdzeniowy zanik mięśni. Ścigamy się z czasem, bo terapia genowa, która zatrzyma SMA, może odbyć się tylko do drugiego roku życia - pisze mama Antosi.

Na początku nic nie wskazywało na to, że Tosia jest chora. Gdy dziewczynka miała 6 miesięcy, zaczęła raczkować i samodzielnie siadać. Rodzice z dumą patrzyli, jak rozwija się ich maleństwo. Niestety, radość szybko zamieniła się w strach, a zamiast uśmiechu... pojawiły się łzy.

Gdy Antosia miała roczek, nie mogła samodzielnie ustać, ani nawet prawidłowo położyć stópki. Z czasem przestała też siadać czy raczkować. Na początku wiosny, po wykonaniu szeregu badań, rodzice w końcu dowiedzieli się, co dolega ich malutkiej córeczce. - U Tosi wykryto potworną chorobę, która sprawia, że każdego dnia umierają jej mięśnie. Najpierw te odpowiedzialne za poruszanie się. Później te, dzięki którym oddycha, a jej serduszko bije - mówi mama dziewczynki.

By powstrzymać chorobę i uratować życie dziecka, potrzeba najdroższego leku świata. Kosztuje on aż 10 milionów złotych! Zabieg jest możliwy do wykonania w Stanach Zjednoczonych i polega na wstrzyknięciu sztucznego genu, który pozwoliłby Tosi żyć. Czasu jest naprawdę niewiele. Zebrana suma niebawem może dobić do 6 milionów złotych. Trwa zrzutka na portalu SiePomaga.pl [KLIKNIJ TUTAJ], gdzie każdy ma szansę dołożyć swoją cegiełkę i wlać kroplę nadziei w serca rodziców Antosi.