Dwie manifestacje w Gdańsku. Jedna "przeciw" uchodźcom w Polsce, druga "za". Gdyby patrzeć tylko na liczbę osób, które wzięły udział w dzisiejszych manifestacjach, to widać, że nastroje w Gdańsku są zdecydowanie bardziej "anty" niż "pro". Zdecydowanie więcej osób przyszło na manifestację przeciwko przyjmowaniu uchodźców do Polski. Znacznie mniej ludzi wsparło manifestację, nawołującą do przyjmowania uchodźców do Polski.
Jedni wyzywają od nazistów, drudzy wieszczą koniec Polski
Widać, że kwestia uchodźców dzieli Polaków. Mało kto tak naprawdę chce tu słuchać jakichkolwiek argumentów drugiej strony. Najbardziej skrajni przedstawiciele opcji "przyjmujemy uchodźców do Polski" nazywają swoich oponentów nazistami (celuje w tym jedna z gazet). Z kolei w drugim obozie nie brakuje osób, dla których kilka rodzin uchodźców w Gdyni, czy w Gdańsku oznacza już niemalże koniec Polski.
A przecież już teraz w Trójmieście mieszkają uchodźcy (na przykład z Czeczenii) i nic złego się nie dzieje. Argumentu "naziści" nawet nie ma co komentować, bo jest tak dramatycznie słaby.
W tym chaosie jest sporo rozsądnych ludzi
Na szczęście po obu stronach barykady są też rozsądni ludzie. Również i opcja "pro" posiada osoby, które przyznają, że uchodźcom (i w ogóle imigrantom na przykład z Bliskiego Wschodu) trzeba stawiać również pewne warunki i w Polsce to my jesteśmy gospodarzami, a nie odwrotnie. Z kolei opcja "anty" ma ludzi, którzy chcą pomagać uchodźcom, ale twierdzą, że niekoniecznie musi nas do tego przymuszać państwo, czy Unia Europejska. W dyskusji przewija się aspekt finansowy - wiele osób buntuje się przeciwko "socjalowi" dla uchodźców. I kulturowy - nie brakuje głosów, które wskazują, że islamscy uchodźcy nie będą asymilować się z Polakami.
Po której stronie barykady tutaj jesteście? ZAPRASZAMY DO DYSKUSJI!