Do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 21:00 przed blokiem przy ulicy Antoniego Ledóchowskiego na gdyńskim Obłużu. Azeddine Oudriss uderzył kilka razy pięścią w twarz Karolinę Delkiewicz i wciągnął ich wspólnego syna Ibrahima do srebrnego kombi.
- Moja siostra odeszła od ojca dziecka cztery lata temu. On bił moją siostrę i ich dziecko. Sąd pozbawił go praw rodzicielskich - mówi Paulina Delkiewicz, siostra matki chłopca. - Rok temu w marcu Azeddine próbował porwać Ibrahima spod basenu, ale powstrzymała go wtedy nauczycielka - tłumaczy pani Paulina. Śledztwo w tej sprawie zostało zawieszone. Kolejną próbę porwania Marokańczyk podjął w niedzielę.
- Ibrahim miał tego dnia urodziny. Byliśmy u moich rodziców. Był tort, świeczki i prezenty. Gdy wyszliśmy, zaatakował mnie ojciec dziecka. Powalił mnie na ziemię, bił pięściami po twarzy. Zabrał Ibrahima i odjechał. Mój synek krzyczał: "Mamo, pomóż mi! Ja się boję" - mówi Karolina Delkiewicz, matka Ibrahima. - Wezwałam policję. Można było zatrzymać go w Polsce. Nie liczę już na polską policję. Jadę do Belgii szukać syna na własną rękę - dodaje kobieta. Jej zdaniem były partner zdążył wywieźć dziecko za zachodnią granicę.
W poniedziałek przed godziną 12:00 poszukiwany Marokańczyk zadzwonił do matki chłopca. - Przekazał słuchawkę synkowi, który powiedział mi, że tata dał mu jeść. Pytał, kiedy po niego przyjadę. Był bardzo spokojny, więc myślę, że Azeddine podał mu narkotyki. Kiedyś był karany za przemyt. Myślę, że są w Belgii - tłumaczy pani Karolina.
Czytaj więcej w RELACJI NA ŻYWO!
Polecany artykuł: