Matka Stefana W. pisze do Magdaleny Adamowicz. "Nie wypłakuję się nad moim losem w portalach internetowych..."
Matka Stefana W. napisała list otwarty do Magdaleny Adamowicz, który ukazał się na łamach portalu Gdańsk Strefa Prestiżu. To reakcja kobiety na wywiad, jakiego udzieliła "Vivie!" wdowa po prezydencie Gdańska Pawle Adamowiczu - ukazał się on w piątek 24 grudnia. Pojawiły się w nim m.in. informacje na temat listu, jaki kobieta otrzymała od Stefana W. Adamowicz powiedziała, że mężczyzna nie napisał w nim słowa "przepraszam", dodając ponadto, że "nie rozszyfrowała, w co ten człowiek gra". To bardzo nie spodobało się matce domniemanego zabójcy prezydenta Gdańska, która ma w pierwszej kolejności pretensje o upublicznianie treści prywatnego listu, jaki jej syn wysłał do Adamowicz. Zarzuca ona kobiecie, że ta próbuje w ten sposób upolitycznić sprawę zabójstwa jej męża. Matka Stefana W. dodaje, że śmierć Adamowicza niesie za sobą tragedię także dla jej rodziny, ale proponuje, by nie licytować się na to, kto w tej sprawie bardziej cierpi.
- Ja nie korzystam z innych mediów poza Gdańsk Strefa Prestiżu, które darzę ogromnym zaufaniem. Nie wypłakuję się nad moim losem w portalach internetowych, prasie lokalnej czy innych mediach, gdyż już pierwszej nocy po 13 stycznia 2019 r. zabrano mi i mojej rodzinie prawo do cierpienia, do przeżywania naszej osobistej tragedii, prawa do bólu matki nad tym, co zrobił jej chory syn, a co mogło się nie wydarzyć, gdyby właściwie zareagowano na moje ostrzeżenia. Skupiono się w większości mediów na sądzie nad moją rodziną, bo rodzina sprawcy nie ma prawa cierpieć, nie ma prawa odczuwać tej tragedii, nie ma prawa płakać, zostaliśmy pozbawieni człowieczeństwa! - pisze matka Stefana W. do Magdaleny Adamowicz w liście, który opublikował portal Gdańsk Strefa Prestiżu.
Matka Stefana W. dodaje ponadto, że u jej syna zdiagnozowano schizofrenię, więc wdowa po prezydencie Gdańska tym bardziej nie powinna oceniać, co miał on do przekazania w swoim liście. Kobieta prostuje też słowa Adamowicz na łamach "Vivy!", jakoby "matka Stefana W. wypowiadała się rok temu, że to oni są ofiarami i że na nich trwa nagonka". Matka domniemanego zabójcy prezydenta Gdańska wyjaśnia, że nigdy czegoś takiego nie powiedziała. Na koniec przypomina fragment życzeń świątecznych, jakie zamieściła na swoim profilu facebookowym Adamowicz: "Każdy z nas chce być szanowany, mieć te same prawa, co wszyscy inni, bez względu na to, w co wierzy, jak wygląda i kogo kocha" i komentuje:
- Zatem niech ten szacunek i prawo, o którym Pani pisze, będzie także udziałem naszej rodziny i niech Pani, pisząc tak wzniosłe słowa, nie zapomina o tak ważnym uczuciu jak empatia, szczególnie do chorego człowieka i jego bliskich… - czytamy na portalu Gdańsk Strefa Prestiżu.
Czytaj też: Dzierżążno. Ogromny pożar w warsztacie samochodów ciężarowych [WIDEO]
Czytaj też: Gdańsk: Mieszkańcy Moreny nie mają ciepłej wody i ogrzewania. Grupa GPEC wyjaśnia, co się stało