Do tego szokującego zdarzenia doszło w czwartek (29 czerwca) po godz. 16:20. Prom Stena Spirit płyną z Gdyni do Karlskrony. Mniej więcej w połowie trasy, już na wodach międzynarodowych, doszło do tragedii. Z pierwszych medialnych doniesień wynika, że chłopiec w pewnym momencie wypadł za burtę statku, a przerażona kobieta bez wahania skoczyła za swoim synkiem. Pływali w Bałtyku przez godzinę. Udało się ich uratować i przetransportować do szpitala w Szwecji. Fakt, że przeżyli, można rozpatrywać w kategoriach cudu. Okazuje się, że morze o tej porze roku nie jest zimne. Jak przekazał nam rzecznik prasowy IMGW-PIB, Grzegorz Walijewski, temperatura na środku Morza Bałtyckiego (na powierzchni wody) wynosi obecnie mniej więcej 18 - 19 stopni Celsjusza. Jakie są szanse na przeżycie w takiej wodzie? Ekspert nie ma wątpliwości. - Te warunki uratowały tych ludzi. Gdyby to było jesienią, wiosną, albo zimą to na pewno jest to kwestia kilku, kilkunastu minut, by doszło do tragedii - powiedział nam Bartosz Tobieński z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
Aktualizacja:
Niestety w piątek po godz. 11.30 dotarły do nas tragiczne wiadomości. W szpitalu w Szwecji zmarł 7-latek oraz jego mama.
Listen on Spreaker.