Problemów z wdrażaniem systemu MEVO była cała masa, a sfrustrowani użytkownicy często mieli kłopoty ze znalezieniem wolnego jednośladu. Miesiącami brakowało tysięcy egzemplarzy, które nie wyszły z fabryki na czas, co skłaniało operatora do podejmowania niekonwencjonalnych decyzji.
Wczoraj dowiedzieliśmy się, że zarząd Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot zdecydował o rozwiązaniu umowy ze spółką NB Tricity. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule System MEVO zawieszony! FATALNE wieści dla pomorskich rowerzystów! [NOWE FAKTY].
Przetestowaliśmy MEVO! Jak działają rowery miejskie?
MATERIAŁ ARCHIWALNY z 13 marca 2019 roku
Autor: Patryk Rosiński, reporter Radia ESKA
Przyszedł czas na podsumowanie moich jednodniowych, a w zasadzie kilkugodzinnych testów MEVO.
Konto testowe miałem aktywne od godziny 13.00 w poniedziałek (11 marca), do godziny 19.00 we wtorek (12 marca). Niestety, ze względu na pracę, system testowałem jedynie we wtorek w godzinach przedpołudniowych.
Do pierwszego wypożyczenia doszło na gdańskich Kokoszkach, a rower znajdował się przy ulicy Azaliowej. W trakcie testów część z pojazdów znajdowała się poza stacjami, ale w odległości nie większej jak kilkadziesiąt metrów. Tu już warto zaznaczyć, że gdy wypożyczymy taki "porzucony" rower i oddamy go na stacji, na nasze konto wpłyną 2 złote. Gdy jednak postanowimy wypożyczony jednoślad pozostawić poza stacją, zostaniemy obciążeni kwotą 3 złotych.
Wypożyczenie MEVO jest banalnie proste. Ja korzystałem z aplikacji, w której możemy zarezerwować pojazd na 15 minut, a następnie wypożyczamy go poprzez zeskanowanie kodu QR. Oczywiście rezerwacja nie jest wymagana. Daje ona jednak pewność, że nikt nam w międzyczasie nie odjedzie rowerem sprzed nosa. Do wypożyczenia możemy także użyć karty RFID (np. Karta Mieszkańca), którą dodamy do swojego konta.
Po wypożyczeniu roweru, automatycznie zdejmowane jest zabezpieczenie tylnego koła, a rower jest gotowy do jazdy. Każdy użytkownik może dostosować wysokość siodełka do swojego wzrostu. Przy okazji w aplikacji, wyświetlana jest aktualna informacja o stanie naładowania akumulatora, odpowiedzialnego za poprawne działanie elektrycznego wspomagania, oraz informacja o odległości jaką możemy na nim przejechać. Funkcja ta pozwala nam pokonać wszelkie podjazdy bez dodatkowego nakładu sił.
Mój pierwszy przejazd rozpoczął się o 06:50 i trwał zaledwie 12 minut, a w tym czasie pokonałem 2,2 kilometra. To jednak podyktowane było temperaturą, która wynosiła -2 stopnie Celsjusza. W tym czasie jednak sprawdziłem, że rower świetnie radzi sobie w warunkach zimowych. Nie ślizgał się na śniegu, a hamowanie było sprawne i momentalne. Przetestowałem także wspomniane wspomaganie elektryczne, a podjazd pod ulicę Św. Brata Alberta nie stanowił w tym przypadku wyzwania. Delikatnie pedałując na drugim biegu (dostępne są trzy), pokonałem wzniesienia bez większego wysiłku.
Rower oddałem na stacji przy skrzyżowaniu ulic Kminkowej i Kalinowej, a chwilę później otrzymałem maila z potwierdzeniem prawidłowego zwrotu, oraz informacją, że moje konto zostanie zasilone kwotą 2 złotych za oddanie roweru, który przy wypożyczeniu nie znajdował się na stacji. Identyczne informacje znajdują się w aplikacji, która dodatkowo podlicza czas, dystans oraz dokładną kwotę pobraną za pokonaną trasę.
Do drugiego wypożyczenia doszło po godzinie 11:00 na ulicy Krzywoustego na Przymorzu, kiedy temperatura wynosiła powyżej 3 stopni. Odwiedziłem redakcyjnych kolegów z Radia ESKA, a następnie udałem się ulicą Pomorską w kierunku nadmorskiej ścieżki rowerowej. Na płaskiej nawierzchni rower osiąga sporą prędkość, a pokonanie odległości od Jelitkowa do mola w Brzeźnie zajęło mi niecałe 10 minut. W drodze powrotnej już na ścieżce przy ulicy Obrońców Wybrzeża zacząłem czuć jakieś tarcie i opór stawiany przez rower, przez co na prostej drodze czułem się jakbym jechał pod górę. Oddałem rower na stacji przy Galeria Przymorze, a w aplikacji od razu zgłosiłem swoją uwagę. Opcji tej nie trzeba szukać, bo jest ona wyświetlana na ekranie zaraz po oddaniu pojazdu. W formularz wpisujemy wówczas numer boczny.
Trzeci już testowany tego dnia rower sprawował się idealnie i pozwolił na powrót w komfortowych warunkach do stacji, przy której zaparkowałem samochód. Oddając rower, wystarczy zaciągnąć specjalne zabezpieczenie tylnego koła, które przechodzi pomiędzy szprychami. W pierwszej chwili miałem problem aby to zrobić, jednak zauważyłem, że na drodze bolca stoi jedna ze szprych. Po delikatnym przekręceniu koła udało się prawidłowo zwrócić rower i tym samym zakończyć ponad godzinną i 10-kilometrową trasę, a zarazem całe testy.
Podsumowując, wypracowane rozwiązania są proste i intuicyjne. Rower wypożycza się i oddaje w łatwy i szybki sposób. Jazda nim jest komfortowa, a problemu nie stanowią również wzniesienia. Radzi sobie dobrze na śniegu, żwirze, drogach rowerowych, jak i krzywych chodnikach. Przedni kosz pozwala na przewiezienie plecaka, torby czy zakupów. Jeśli stan rowerów zostanie utrzymany w takim stopniu, w jakim prezentowały się one w trakcie dni testowych, to powinniśmy dostać naprawdę dobry środek transportu.
Jako osobie, która często korzystała z roweru miejskiego w Toruniu, pozostaje mi trzymać kciuki za jak najszybszy start długo już wyczekiwanego systemu na Pomorzu. Po starcie mam nadzieję czerpać sporo przyjemności z jazdy jednym z ponad 4 tysięcy dostępnych rowerów. Dzięki temu w wielu przypadkach samochód będę mógł zamienić na bardziej ekologiczne rozwiązanie.
Ocena ogólna: 9/10
Stacje MEVO są zlokalizowane w Gdańsku, Gdyni, Sopocie, Tczewie, Pucku, Redzie, Kartuzach, Sierakowicach, Somoninie, Stężycy, Władysławowie, Żukowie, Pruszczu Gdańskim i Rumi. System, w którego skład ma wejść 4080 rowerów, zostanie uruchomiony dla mieszkańców w najbliższych tygodniach. Opłata miesięczna za 90 minut jazdy dziennie nie przekroczy 10 złotych od użytkownika. Za abonament roczny zapłacimy nie więcej niż 100 złotych.
Dlaczego system MEVO został zawieszony? Dowiedz się więcej!