Miał się obnażać przed dziećmi i kobietami! Mieszkańcy bloku w Malborku są wolni od zboczeńca, ale tylko na miesiąc
Jak informuje "Dziennik Bałtycki", zboczeniec z bloku w Malborku, który miał obnażać się na klatce schodowej, usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany. W zamknięciu zostanie przynajmniej miesiąc, dlatego jego sąsiedzi robią wszystko, by po tym czasie nie musieć go już oglądać. Jak relacjonują, byli świadkiem obscenicznych zachowań ok. 50-letniego mężczyzny przez blisko rok, a część z nich zwyczajnie bała się momentu, gdy wychodziła z budynku lub wracała domu, wiedząc, że może na nich czekać. Zboczeniec miał się obnażać tylko przed kobietami i dziećmi, unikając mężczyzn, co wystarczyło jednak, by w psychozie strachu żyli wszyscy mieszkańcy bloku. Jedna z kobiet opowiada, że podejrzany o lubieżne czyny znał grafik dnia wybranych osób, wiedząc, kiedy może się na nie natknąć.
- Mnie sąsiedzi albo szwagier odprowadzał, bo się boję. Bałam się zejść do piwnicy. Wracałam z pracy, a on wystawał na klatce schodowej, bo wiedział, że jestem sama na piętrze w tym czasie. Miał wiedzę, o której każdy z nas wychodzi i przychodzi - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" inna z kobiet.
Czytaj też: Wracali z kościoła, zdmuchnął ich wiatr. Dominik i Klaudia są w śpiączce
Jak informuje "Dziennik Bałtycki", mieszkańcy bloku w Malborku czuli się dosłownie terroryzowani przez sąsiada, dbając o to, by nie odsłaniać rolet i nie przebierać się przy oknach. Mężczyzna sam miał ich również podglądać, a napastował ich również w piwnicy - na wszystko są dowody w postaci nagrań. Jedna z mieszkanek budynku donosi ponadto, że podejrzany nie tylko się obnażał, ale i masturbował, również w obecności najmłodszych. Jego sąsiedzi proszą wszystkie osoby, który były świadkiem podobnych zachowań, by zgłaszały się na policję, bo nie chcą, by areszt dla zboczeńca wygasł po miesiącu. Co więcej, złożyli również wniosek do spółdzielni, by ta sprzedała lokal, który zajmuje mężczyzna.
- Wiele razy tak było, że szedł z naprzeciwka i odgrażał się, że zabije wszystkich, że pójdzie coś kupi i podpali blok. Jak my mieliśmy się nie bać? Nie dość że wystawał ciągle nago, czekał na nas, to jeszcze groził, że kupi maczetę i zrobi z nami porządek - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" mieszkanki bloku w Malborku.