44-latek z Sopotu stracił gigantyczne pieniądze, po tym jak zaufał "znawcom od tematyki inwestycji w kryptowaluty". W zaledwie kilka miesięcy pozbył się 562 tysięcy złotych. Pomorscy funkcjonariusze wierzą, że jego historia będzie przestrogą dla innych.
- Mężczyzna nie wie, w jaki sposób doszło do pierwszego kontaktu, być może kliknął w jedną z reklam. Następnie w grudniu 2023 roku, za pośrednictwem komunikatora społecznościowego, napisała do niego osoba z informacją o możliwości inwestowania pieniędzy - wyjaśnia podkom. Lucyna Rekowska, oficer prasowy KMP w Sopocie.
Stracił ponad pół miliona złotych. "Próbował pożyczyć od bliskich"
Wprawdzie mężczyzna musiał się komunikować w języku angielskim, ale pomagał mu w tym translator. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że to był jeden z gwoździ do trumny. Sopocianin przekazał policjantom, że pisał z kilkoma osobami. Skuszony zyskiem założył konto na platformie, którą wskazały mu osoby rzekomo znające się na tym biznesie i systematycznie zaczął przelewać na nie pieniądze. - Widząc, że na platformie jego inwestycje przynoszą zyski, mężczyzna nie wypłacał ich, a tylko cały czas wpłacał kolejne sumy pieniędzy - informuje nas policjantka z Sopotu.
- Rzeczowe rozmowy z osobami „znającymi się” na tym biznesie i napływające informacje o zyskach na platformie, niestety uśpiły jego czujność. Gdy skończyły się oszczędności, 44-latek próbował jeszcze pożyczyć pieniądze od bliskich, by wpłacić je i obracać nimi, ale rodzina zorientowała się, że to oszustwo i zgłosili sprawę policjantom - dodaje podkomisarz Rekowska.
- Ta historia pokazuje, że łatwo paść ofiarą manipulacji oszustów. Dlatego załatwiając sprawy za pośrednictwem Internetu lub przez telefon zawsze należy zachować ostrożność i stosować zasadę ograniczonego zaufania. Informacja o możliwości uzyskania wysokiego i szybkiego zysku dzięki inwestycjom, czy kontrakty konsultantów oferujących pomoc podczas inwestowania lub obsługi programów powinny wzbudzić naszą czujność - podsumowuje funkcjonariuszka.