Biegli potrzebują więcej materiałów oraz czasu, by ocenić poczytalność Stefana W. Jak się okazuje, dopiero pod koniec września dowiemy się, czy morderca Pawła Adamowicza świadomie dokonał zbrodni. Psychiatrom w wystawieniu opinii pomóc ma dokumentacja lekarska z ośrodków penitencjarnych, w których przebywał 27-latek.
Raport z obserwacji będzie decydujący w ostatecznej ocenie, czy zabójca może stanąć przed sądem. Jeśli tak, grozić mu będzie nawet dożywocie. W przypadku gdy biegli orzekną inaczej, mężczyzna mógłby uniknąć kary. - Jeśli stwierdzą, że podejrzany w chwili popełniania czynu był niepoczytalny, wówczas możemy mówić o umorzeniu sprawy. Na ostateczną decyzję musimy jednak poczekać - tłumaczyła po zakończeniu obserwacji Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Do ataku na Pawła Adamowicza doszło 13 stycznia podczas finału WOŚP. Prezydent Gdańska zmarł dzień później w szpitalu.