Marsz Śledzia to wydarzenie o niezwykłym charakterze i tradycji. To jedyna impreza, podczas której uczestnicy maszerują przez morskie wody. Od wielu lat do Zatoki Puckiej każdorazowo wchodzi 100 śmiałków. Przed nimi kilka godzin morderczego marszu. Dodatkowo na trasie czeka ich tzw. "pasowanie na śledzia", polegające na spożyciu specjalnie przyrządzonej ryby oraz wypiciu tradycyjnego marynarskiego napoju.
Marsz Śledzia wystartuje w położonej na półwyspie helskim Kuźnicy, a zakończy się w Rewie. Trasa sobotniej przeprawy wiedzie przez Rybitwią Mieliznę, którą pokonać można marszem lub wpław. Wyjątkiem jest ostatni, najtrudniejszy odcinek marszu. Na tzw. "Głębince" uczestnicy ciągnięci będą na linie za kutrem rybackim. Jedynie kilku doświadczonych ochotników pokona ten wymagający dystans płynąc całkowicie o własnych siłach.
Na trasie tegorocznego marszu nie zabraknie nowości. - Po raz pierwszy śmiałkowie podejmą próbę pobicia rekordu Polski w największej liczbie osób występujących w kamizelkach ratunkowych jednocześnie - mówi pomysłodawca i organizator imprezy, Radosław Tyślewicz.
Zapisy są już zamknięte. Jednak dla tych, którzy chcą spróbować swoich sił w marszu, jest jeszcze nadzieja. Jak co roku, organizatorzy zostawiają 10 ostatnich miejsc dla tych, którzy zgłoszą się do biura startowego w dniu imprezy. Grupa Last Minute zostanie skompletowana na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy".