Lokalna społeczność wciąż tego nie rozumie. Piękna Jola powinna cieszyć się długim życiem, ale tak nie będzie. Tomasz K. zamordował ją w jej salonie i upozorował wypadek. Do wszystkiego się przyznał. Dramat rozegrał się 10 stycznia w godzinach wieczornych. Zabójca, żeby zatrzeć ślady, zapakował denatkę do bagażnika i wepchnął samochód kobiety na tory pod pociąg. Śledczy jednak nie uwierzyli w wypadek i zatrzymali Tomasza K. Mężczyzna został aresztowany. Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Czytaj więcej o sprawie: Brukarz upozorował śmierć żony w wypadku, a sam ją zabił. Ciało schował w bagażniku. "Leczył się psychiatrycznie"
Banino. Pogrzeb Jolanty K. i przejmujący gest rodziny
Uroczystości pogrzebowe odbyły się po tygodniu przygotowywań, Jolanta K. Została pożegnana w kościele w Baninie. Ksiądz odprawiający uroczystości pogrzebowe nie mógł kryć emocji. Podczas kazania łamał mu się głos. - Bóg wzywa nas do siebie, życie jest krótkie. Dzisiejszy dzień jest dla nas trudnym przeżyciem. Łączy nas modlitwa - powiedział duchowny. Na koniec zadedykował kobiecie wiersz nieznanego autora, pt. "Ślady na piasku".
W mszy żałobnej, oprócz rodziny i bliskich znajomych kobiety wzięło mnóstwo ludzi, zwykłych, okolicznych mieszkańców, poruszonych zbrodnią, jakiej dokonał 34-letni Tomasz K. Po mszy kondukt żałobny udał się na cmentarz, gdzie spoczęła Jolanta K. Rodzina prosiła, aby zamiast kwiatów, przekazać pieniądze na Hospicjum w Kartuzach. Ostatecznie grób kobiety utonął w pięknych kwiatach, ale wpłat również dokonywano. Lokalna społeczność wciąż bardzo przeżywa całą sprawę.
- Brak mi słów, żyli razem 10 lat i zabił ją, bo ta chciała rozwodu - mówi naszemu reporterowi mieszkanka Banina. - Gdzie Był wtedy Bóg? A może tak chciał? - dodaje poruszona. Rodzinie i bliskim zmarłej składamy wyrazy współczucia. Do ewentualnych postanowień sądu ws. Tomasza K. będziemy wracać w kolejnych materiałach.
Polecany artykuł: