Nagły zwrot po śmierci Grzegorza Borysa. Poważne kłopoty jego żony

i

Autor: REPRODUKCJA MARCIN GADOMSKI / SUPER EXPRESS, REPRODUKCJA Aleksander Szreder

SZOKUJĄCE INFORMACJE

Nagły zwrot po śmierci Grzegorza Borysa. Poważne kłopoty jego żony

2024-02-01 17:16

Kilka miesięcy temu tą sprawą żyła cała Polska. Do dzisiaj wiele osób wspomina o koszmarze, który rozegrał się w Gdyni 20 października ubiegłego roku. To tego dnia w bloku na osiedlu Fikakowo znaleziono ciało 6-letniego Olka. Okazało się, że zamordował go jego własny ojciec, którego kilkanaście dni później ciało znaleziono w zbiorniku wodnym niedaleko miejsca zbrodni. Teraz, trzy miesiące po horrorze, który wstrząsnął Polakami, na jaw wychodzą kolejne szokujące informacje. Kłopoty ma 44-letnia żona byłego wojskowego.

Gdynia. Wielkie problemy żony Grzegorza Borysa. Zabiorą jej mieszkanie

Obława za Grzegorzem Borysem rozpoczęła się 20 października. 44-latek został wskazany przez mamę 6-letniego Olusia jako główny podejrzany w sprawie zamordowania chłopca. Mężczyzna długo ukrywał się przed funkcjonariuszami policji, wojskowymi i strażakami. W poniedziałek (6 listopada 2023 roku) gruchnęła informacja o odnalezieniu jego ciała. − Bezpośrednią przyczyną śmierci Grzegorza Borysa było utonięcie, mężczyzna zmarł około 2 tygodni temu. Na skroni denata ujawniono dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej, jednak nie spowodowały one śmierci Grzegorza Borysa − ustalił reporter RMF FM.

Śledztwo w sprawie śmierci 6-latka cały czas trwa. Teraz, trzy miesiące po tej tragedii, na jaw wyszły kolejne, szokujące wiadomości. Dziennikarze portalu „fakt.pl” dotarli do nowych informacji w sprawie miejsca zbrodni. Jak się okazuje, wdowa po Grzegorzu Borysie musi opuścić mieszkanie, w którym doszło do potwornego zabójstwa.

Prawo do zakwaterowania, do dnia śmierci żołnierza zawodowego Grzegorza Borysa oraz członków jego rodziny, realizowane było w formie przydziału kwatery położonej w Gdyni, przy ul. Górniczej. Uprawnienie do zamieszkiwania w kwaterze przysługiwało osobom przez wskazany w decyzji przydziału kwatery czas pełnienia przez Grzegorza Borysa zawodowej służby wojskowej w miejscowości t – podkreśliła w rozmowie z portalem „fakt.pl” Małgorzata Weber, rzeczniczka prasowa Agencji Mienia Wojskowego.

Teraz, wdowa po Grzegorzu ma trzydzieści dni na opuszczenie lokum. Ten dzień minie już niedługo. Jak ustalił portal, kobieta od kilku dni zabiera rzeczy z mieszkania. Dziennikarze „Faktu” dopytali również urzędników z Agencji Mienia Wojskowego o to, czy 44-latce nie przysługiwało inne mieszkanie z uwagi na tragiczne okoliczności śmierci jej synka.

Agencja może udzielić pomocy poprzez najem lokalu mieszkalnego na czas oznaczony osobie innej niż żołnierz zawodowy np. rodzinie zmarłego żołnierza, na podstawie złożonego wniosku, pod warunkiem że osoba ubiegająca się o najem nie posiada tytułu prawnego do zajmowania innego lokalu mieszkalnego w tej miejscowości i nie jest uprawniona do lokalu mieszkalnego na podstawie odrębnych przepisów, bo wówczas zastosowanie mają warunki określone w przepisie art. 41a ust. 5 ustawy o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych RP albo art. 68 ust. 2 ustawy o Agencji Mienia Wojskowego – podkreśliła w rozmowie z „fakt.pl” Małgorzata Weber, rzeczniczka AMW.

Grób Grzegorza Borysa
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki