Jedni powiedzą, że taka lista to nic tylko powielanie złych stereotypów. Inni - Ci, którzy przejdą przez naszą galerię - zaatakują z drugiej strony: po co wybielamy takie "złe dzielnice". Parafrazując klasyka, jest źle i niebezpiecznie, to jest źle i niebezpiecznie, po co drążyć temat?
ZOBACZCIE naszą galerię "miejsc grozy" w Trójmieście!
Być może pojawią się następni, zadowoleni, że ich dzielnic na tej liście nie ma. Bo przecież wiadomo, na "nowych dzielnicach" to tylko cud, miód i orzeszki, a "patola" to na starych, biednych dzielnicach, gdzie komunałka komunałką pogania.
Z żadną z tych opcji zgodzić się nie możemy. Piarowcy "złych dzielnic" widzą tylko dobre strony swojego podwórka, jakakolwiek krytyka jest im niepotrzebna. Kiepskie podejście.
Mędrcy, którzy swoją wiedzę czerpią z doświadczeń typu: "W 79. tam byłem, widziałem, wiem!", też nie są z naszej bajki. Doświadczenie jest fajne, ale wątpliwości są jeszcze lepsze.
Trzecia zadowolona z siebie grupa ma to do siebie, że patrzy tylko na "tu i teraz". A prawda jest taka, że dzielnica, która dziś jest nowa i droga, za kilkanaście lat może stracić swój blask i urodę. Wystarczy jedna, czy dwie nieudane miejskie inwestycje, albo w ogóle brak takowych.