Jeszcze w ubiegłym roku nad bezpieczeństwem pasażerów i gości dworca czuwało 16 kamer. Teraz jednak większość z nich jest zdemontowana, a te, które pozostały nie rejestrują już obrazu. O niepokojącej sytuacji na gdańskim dworcu jako pierwszy poinformował portal Cywilne Biuro Śledcze. Portal uważa, że "prowizorka" z monitoringiem w tak strategicznym miejscu może mieć przykre konsekwencje.
- Niedawno, pod kołami pociągu zginął tam student. Nie wiadomo, czy wszedł na tory, czy ktoś go na nie zepchnął? Gdyby kamery działały śledczy mieliby łatwiej - czytamy.
Zarządcy dworca Gdańsk Główny tłumaczą, że monitoring był przestarzały i należało go usunąć. Tyle tylko, że w miejsce starej instalacji do tej pory nie pojawił się nowy system monitorujący. I to od roku.
Czy pasażerowie mają się zatem czego obawiać? PKP przekonuje, że na dworcu jest bezpiecznie, a nad bezpieczeństwem czuwa Straż Ochrony Kolei. Na razie nie wiadomo, kiedy na peronach i dworcu pojawią się kamery.