Do zdarzenia doszło w środę w Dębnicy Kaszubskiej, niewielkiej miejscowości koło Słupska.
Według nieoficjalnych informacji mieszkaniec jednego z domków wyszedł przed budynek. Chciał otworzyć bramę, żeby wpuścić na posesję auto kierowane - jak myślał - przez jego partnerkę.
W tym momencie miało napaść go od dwóch do czterech napastników. Mężczyzna został skrępowany i okradziony. Po jakimś czasie znalazła go partnerka. Natychmiast powiadomiono policję.
Łupem napastników miały paść diamenty warte cztery miliony złotych! Dodatkowo ukradli też 100 tysięcy złotych w gotówce
- Mogę potwierdzić, że doszło do rozboju i cały czas trwają intensywne działania zmierzające do zatrzymania sprawców - mówi sierż. szt. Monika Sadurska, oficer prasowy słupskiej policji. - Innych szczegółów, ze względu na dobro śledztwa, podać nie mogę.
Polecany artykuł:
Głos Pomorza rozmawiał z poszkodowanym mężczyzną. "Pokazali mi zdjęcie dzieci. Powiedzieli, że mi je porwali i że poobcinają im palce. Przystawiono mi broń do głowy" - cytuje ofiarę gazeta.
Bandyci mieli też dusić mężczyznę workiem foliowym, który założyli mu na głowę! W pewnym momencie zagrozili też, że go spalą żywcem, po czym rozpalili w domu ogień!
Polecany artykuł: