Polecany artykuł:
Zarząd Transportu Miejskiego przyznaje, że każdego dnia wpływają skargi od niezadowolonych pasażerów. Jedni zwracają uwagę na dużą liczbę spóźnień, a inni na to, że dany autobus w ogóle nie przyjechał.
- Zdążę wypalić pół paczki fajek zanim szanowny autobus zjawi się na przystanku - mówi jeden z mieszkańców Gdańska. Niezadowoleni są także wieloletni kierowcy, którzy widzą, że coraz mniej młodych osób decyduje się na to, by zająć ich miejsce.
- Brakuje pracowników. Oczywiście, że brakuje. Ale taka jest prawda. Byłyby wyższe płace, byliby pracownicy. Nie ma się jednak co dziwić młodym osobom. Jest to ciężka praca, bardzo odpowiedzialna. Nikt chyba nie ma tyle wyrozumiałości wobec klienta co my - mówi pragnący zachować anonimowość jeden z pracujących w spółce kierowców. Posłuchaj:
Tymczasem spółka GAiT stara się poprawić warunki pracy. Nowi kierowcy mogą liczyć na darmowe kursy, a także wynagrodzenie zaczynające się od około 4,5 tysiąca złotych.
Zobacz także: Gdańsk: Wakacyjne zmiany w komunikacji miejskiej i... dodatkowy tramwaj nocą!
- Braki w zatrudnieniu występowały już w roku 2017, ale nie były tak odczuwalne, jak obecnie. Jest to tendencja występująca w całej Polsce, nie tylko w Gdańsku. Braki kierowców są także w Krakowie. Prowadzimy jednak intensywne działania, by przyciągnąć chętnych do pracy. Są to darmowe kursy dla kierowców i motorniczych, na których zdobywają uprawnienia do wykonywania zawodu, a po otrzymaniu wymaganych uprawnień mają gwarancję zatrudnienia przy podpisaniu umowy z GAiT na okres 4 lat - mówi Alicja Mongird, rzecznik prasowy Gdańskich Autobusów i Tramwajów. Posłuchaj:
Mimo interesujących warunków pracy, sytuacja w gdańskich autobusach nie poprawi się z dnia na dzień. Na ten moment warto więc zrezygnować z rozkładów jazdy, a odpowiedzi na temat swojej linii szukać w Systemie Informacji Pasażerskiej lub na tablicach SIP-owych. To właśnie one pokażą rzeczywistą godzinę przyjazdu i odjazdu danego autobusu.