Problem staje się szczególnie dotkliwy, kiedy pogoda za oknami zaczyna rozpieszczać - wówczas nieprzyjemny zapach potrafi być prawdziwą zmorą podróżujących. W teorii istnieją jednak sposoby na pasażera, który jest źródłem nieprzyjemnego zapachu. Zapis w uchwale Rady Miasta Gdańska nie pozwala podróżować osobom brzydko pachnącym i budzącym odrazę.
Jak sobie więc radzić, kiedy podróż autobusem staje się nieznośna? Kiedy stajemy jednak w obliczu takiej sytuacji, wystarczy poprosić o pomoc kierowcę lub motorniczego. - Wówczas kierowca lub motorniczy albo na własną rękę stara się wyprosić taką osobę, albo prosi o wsparcie - tłumaczył naszej reporterce Oli Szocik pracownik Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
Ratuj się, kto może
Komunikacja miejska w Gdańsku przewozi rocznie ponad 170 mln osób, jednak sytuacje, w których kierowca wyprasza pasażera, zdarzają się bardzo rzadko. Do rzadkości nie należą już jednak pasażerowie, którzy są na bakier z higieną. Co o przykrym zapachu w komunikacji miejskiej myślą sami mieszkańcy Gdańska?
- Najlepiej się przesiąść. I to na drugi koniec! Żeby nie odczuwać współpasażerów - mówiła nam jedna z pasażerek. Inni bywają jednak bardziej radykalni i kiedy "czują", że coś jest nie tak, potrafią wysiąść i poczekać na inne połączenie. - Ja przesiadam się na inny tramwaj. Jeżeli ktoś jest wrażliwy na zapachy, to ciężko wytrzymać - przyznaje nam inna pasażerka.