- Nitka trafiła do nas w stanie wręcz krytycznym, skrajnie wychudzona i wygłodniała. Rzucała się łapczywie na miskę z jedzeniem, dlatego na początku musieliśmy karmić ją małymi porcjami, po kilka razy dziennie. Na ciele suni widać było żebra, kręgosłup, a nawet kości na głowie - wspomina pani Ewelina, opiekunka psa z kościerskiego schroniska. Właścicielowi nitki mogą grozić poważne konsekwencje [CZYTAJ SZCZEGÓŁY].
Nitka na początku swojego pobytu w schronisku była bardzo nieufna wobec ludzi. Nie okazywała jednak żadnych przejawów agresji. Suczka z dnia na dzień stawała się coraz weselsza. Szybko zaczęła stawać na nogi. W ciągu niecałych dwóch tygodni przybrała aż cztery kilogramy. - Niteczka to bardzo wesoły i młody psiak. Ma około dwóch lat. Jest towarzyska i chętna do zabaw. Pomimo tragedii, jaką niedawno przeszła, nadal potrzebuje kontaktu z ludźmi - opowiada z uśmiecham pani Ewelina.
Polecany artykuł:
Nitka najprawdopodobniej znajdzie niebawem nowy dom. To pies, który wymaga uwagi opiekuna. Jesteśmy przekonani, że nowi właściciele obdarzą ją miłością.
Kościerskie schronisko prowadzi zbiórkę dla uroczej Nitki oraz starszych psów, które potrzebują leków i odpowiedniej karmy. Akcję można wesprzeć na stronie internetowej [KLIKNIJ TUTAJ].