Jak się okazuje, przez długi czas policja nie wiedziała o zniknięciu mężczyzny. - Informacja o wczorajszej akcji dotarła do nas dopiero w dniu dzisiejszym o godzinie 6:15. Przekazał nam ją telefonicznie ojciec zaginionego - mówi reporterowi Super Expressu podkom. Monika Bradtke z Komendy Powiatowej Policji w Pucku. - Około 16:00 w czwartek (20 sierpnia) grupa osób nurkowała w wodach Zatoki Puckiej. Niestety, 33-latek nie wypłynął na powierzchnię.
O zdarzeniu wiedział m.in. Urząd Morski w Gdyni, Bosmanat Portu Jastarnia oraz Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, która prowadziła akcję na akwenie. Do późnego wieczora mężczyzny nie udało się jednak znaleźć.
- Dopiero dziś o poranku grupa płetwonurków, która podjęła próbę odnalezienia 33-latka, trafiła na jego ciało - tłumaczy podkom. Monika Bradtke. Trwa wyjaśnianie szczegółowych okoliczności tragedii.