- Związek wydał rekomendację w sprawie kształtu nowej taryfy. Ostateczną decyzję podejmują rady miast, przyjmując stosowne uchwały - mówi Kamil Bujak, przewodniczący zarządu Metropolitalnego Związku Komunikacyjnego Zatoki Gdańskiej.
Według nowej taryfy bilet jednorazowy na linie zwykłe ZTM Gdańsk i ZKM Gdynia zdrożeje z 3,20 zł do 3,80 zł. O 60 groszy więcej zapłacimy także za bilet godzinny. Podwyżki obejmą również bilety miesięczne, gdzie wzrost cen waha się od 6 do 8 zł. Podwyżki dotyczyć mają biletów semestralnych, gdzie przykładowo pięciomiesięczny bilet ZKM Gdynia, kosztujący obecnie 195 zł, ma zdrożeć do 204 zł.
- W ramach zmian znosimy jednak taryfę nocną. Oznacza to, że bilety z taryfy podstawowej, tej zwykłej, będą obowiązywały przez całą dobę. Dotyczy to zarówno biletów jednorazowych, krótkookresowych, jak i miesięcznych oraz semestralnych - dodaje Kamil Bujak.
Pomysł na wprowadzenie droższych biletów bulwersuje użytkowników komunikacji miejskiej. - Jak oni chcą zachęcić ludzi, żeby zrezygnowali z podróżowania samochodem, jeśli komunikacja jest tak droga? - pyta niezadowolona gdańszczanka. - Już teraz płacimy astronomiczne ceny. Tymczasem według nowego cennika na dojazd i powrót ze szkoły wydamy dziennie nawet 8 zł. W skali miesiąca to ogromna kwota - dodaje uczennica jednego z trójmiejskich liceów.
Jeśli samorządy przyjmą uchwałę, droższy bilet będziemy musieli skasować już 1 kwietnia 2020 roku. I wcale nie jest to żart na prima aprilis.