Kryzys energetyczny i węglowy sprawił, że już nie tylko Śląsk jest stolicą „czarnego złota”. Węgiel z całego świata napływa do trójmiejskich portów. Całe hałdy leżą wśród magazynów. A że część tych transportów to zwykły miał, to pył unosi się w powietrzu i opada, gdzie wiatr go poniesie. Mieszkańcy Gdańska są przerażeni i biją na alarm. Obawiają się, że pył nie tylko zalegnie na chodnikach czy podłogach ich mieszkań, ale też w ich płucach.
Gdańsk: Oddychają węglem? Pył unosi się w powietrzu, wpada do domów
– Jest problem z brudem, jest problem z oddychaniem, jeśli chodzi o sprzątanie, to można sprzątać non stop, podłogi w domu są czarne – opowiada dziennikarzom Polsat News mieszkanka Nowego Portu w Gdański. Niedaleko jej domu trwa niekończący się rozładunek węgla trafiającego do Polski z całego świata. – Mieszkanie tutaj jest absolutnie dramatyczne i tragiczne ze względu na to, że otaczają nas dwie hałdy węgla, bądź czegoś, co ten węgiel przypomina – dodaje kobieta.
Mieszkańcy skarżą się, bo węgiel (lub bardziej miał), który trafia do Polski i jest przeładowywany w porcie i w okolicach sprawia, że powietrze wokół wypełnia się pyłem, który dostaje się – jak mówią – niemal wszędzie.
Przedstawiciele Portu Gdańsk, do którego trafiają setki milionów ton węgla, uspokajają i przekonują, że średnie dobowe normy jakości powietrza są zachowane. Jednocześnie pojawia się zapowiedź działań prewencyjnych (m.in. większej liczby oprysków), które mają zmniejszyć skalę pylenia przy przeładunku. Miasto Gdańsk z kolei obiecuje, że przyjrzy się sprawie i poprosi o sprawdzenie, czy wszystko jest w porządku.