Małżeństwo Dąbrownych z Gdańska wypłynęło w rejs dookoła świata. Na początku listopada wypłynęli z Wysp Kanaryjskich w kierunku Karaibów. Podczas rejsu doszło do wypadku i 74-letni Stanisław Dąbrowny wypadł za burtę. Żona zdążyła mu rzucić żagiel i koło ratunkowe ze światłem. Kobieta nie potrafiła jednak sterować jachtem, więc ten przez kolejne dni dryfował.
W czwartek udało jej się połączyć z córką przez telefon satelitarny. Z Elżbietą Dąbrowną trudno jednak było się porozumieć. Córki zaniepokojone jej zachowaniem powiadomiły służby, że rodzice mogą być w niebezpieczeństwie. Do kobiety udało się dotrzeć w niedzielę wieczorem. Trafiła ona na francuską jednostkę płynącą do Brazylii. To wtedy okazało się, że jej męża nie ma na pokładzie jachtu. Rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny. Wczoraj służby dotarły do dryfującego jachtu. Na podstawie jego położenia wyznaczono obszar poszukiwań żeglarza z Gdańska.