Krwiodawcy nazywają te czekolady "najgorszym szajsem" i "wyrobami czekoladopodobnymi". O ich wątpliwościach informuje na portalu dziennikarz "Gazety Wyborczej". Oddający krew skarżą się, że czekolady nie nadają się nawet do przekazania szkolnej świetlicy. - Wszyscy krwiodawcy: zmówić się i oficjalny protest - napisał na forum dla krwiodawców jeden z użytkowników. Od lat czekolady dla tych wspaniałych ludzi zamawia Narodowe Centrum Krwi. - Za pośrednictwem Zakładu Zamówień Publicznych przy Ministrze Zdrowia organizuje jeden przetarg i kupuje najtańsze czekolady - czytamy w serwisie "GW". Wygląda na to, że krwiodawcy powiedzieli "dość".
Krwiodawcy wysłali czekolady do Ministerstwa Zdrowia. Odpowiedź zaskakuje
NCK tłumaczy, że zmiany w produktach są podyktowane kwestiami zdrowotnymi i rezygnacją ze składników - oleju palmowego, kokosowego, shea ani syropu glukozowo-fruktozowego. Zdrowy skład to jedno, ale smak - zdaniem krwiodawców paskudny - to drugie. W końcu oddający krew wysłali czekolady do Ministerstwa Zdrowia, ale otrzymali odpowiedź, że "pracownicy nie oczekują i nie przyjmują prezentów". W związku z powyższym, czekolady zostały zwrócone nadawcom.
"Gazeta Wyborcza" przekazuje, że w kwietniu 2023 roku NCK przeprowadziło wśród krwiodawców ankietę, ale jej treść tylko dodatkowo rozwścieczyła respondentów. Nie pytano, jakich posiłków regeneracyjnych by oczekiwali, a jedynie o same czekolady.
- Czy obecnie przekazywane czekolady (3 gorzkie, 3 mleczne, 3 deserowe z dodatkami) zaspokajają twoje potrzeby? - brzmiało pierwsze pytanie. Można było odpowiedzieć, że „powinno być więcej gorzkich", „mniej gorzkich" albo nie mieć zdania. W drugim pytaniu ankietowani mieli wybrać, czy wolą pakiet z dwoma, trzema, czterema czy może aż pięcioma gorzkimi czekoladami - cytuje autorów ankiety wyborcza.pl.
Krwiodawcy utrzymują, że chcieliby dostawać czekolady, "ale prawdziwe". Nie wiadomo, czy jakość produktów się poprawi, są co do tego poważne wątpliwości. NCK i Ministerstwo Zdrowia zdają sobie sprawę, że problemem są wysokie ceny kakao. - NCK zignorowało pytanie, za jaką kwotę chce teraz kupić ponad 28 mln tabliczek czekolady. Nie ma tej informacji w dokumentach przetargowych. Wiadomo jednak, że jeśli nie zwiększy znacząco wartości zamówienia, krwiodawcy mogą się spodziewać jeszcze gorszej jakości czekolad - ustalił dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Jedno jest pewne, najbliższe tygodnie przyniosą kolejne płomienne wpisy na forach dla krwiodawców. Wydaje się, że NCK i MZ powinny zrobić wszystko, aby zachęcać ludzi do oddawania krwi, której wciąż brakuje. Do tematu będziemy wracać w kolejnych materiałach.