Naciągacze polują na turystów nad Bałtykiem i oszukują "na blika". Pilnuj swoich pieniędzy, by nie stracić fortuny na wakacjach
Kto podczas wypoczynku na plaży, opalania i jedzenia gofrów myśli o oszustach i naciągaczach?! A jednak, jak pokazuje smutny przypadek 69-latki odpoczywającej w Łebie, nigdy nie możemy tracić czujności. Nad Bałtykiem grasują oszuści, którzy wykorzystując chwile wakacyjnej beztroski Polaków oszukują metodą "na blika". Jak podaje policja z Łeby w woj. pomorskim, 69-letnia turystka z woj. kujawsko-pomorskiego straciła przez takich naciągaczy 55 tysięcy złotych. Zadzwoniła do niej osoba podająca się za pracownika banku i powiedziała, że ktoś próbował zaciągnąć na 69-latkę kredyt. Naciągacz polecił kobiecie wypłacić z konta wszystkie oszczędności na rzekome "bezpieczne konto". Oczywiście było to po prostu konto oszustów. Turystka początkowo wahała się, wtedy oszust rozłączył się i do kobiety zadzwoniła jeszcze inna osoba. Stwierdziła, że 69-latka jest namierzana przez oszustów, ale teraz naprawdę rozmawia z pracownikiem banku. Znów padło polecenie przelewania pieniędzy przy pomocy kodów blik, w przeciwnym razie ktoś miał wziąć na kobietę wysoki kredyt. Turystka niestety uwierzyła.
Oszustwo "na blika" coraz bardziej popularne. Oszuści podszywają się pod banku lub naszych znajomych
Jak nie dać się nabrać? Policjanci ostrzegają przed nadmiernym zaufaniem wobec dzwoniących do nas osób i proszących o dane bankowe oraz o przelewy. Jeśli spotka nas coś takiego, powinniśmy natychmiast się rozłączyć i sami zadzwonić na infolinię swojego banku, by wyjaśnić sprawę. Inna metoda oszust "na blika" to hakowanie kont znajomych na Facebooku i proszenie o kod blik np pod pretekstem zapomnienia karty bankomatowej. Pytanie o takie kody powinno natychmiast wzbudzić naszą czujność. Zadzwońmy do tej znajomej osoby, zamiast ufać wiadomościom w sieci.