TV
Pogoda
Wideo
Początek meczu z Jagiellonią nie zwiastował niczego dobrego dla podopiecznych Piotra Nowaka. Goście zaciekle atakowali i mieli kilka wyśmienitych okazji, by otworzyć wynik spotkania. Po kwadransie gry to Lechia stanęła przed szansą wyjścia na prowadzenie. Sędzia podyktował bowiem rzut karny po ewidentnym faulu na zawodniku gospodarzy. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Marco Paixao i pewnie trafił do siatki. Niedługo później sytuacja się powtórzyła i jeden z bliźniaków ponownie stanął oko w oko z Kelemenem. Napastnik Lechii doskonale zna bramkarza Jagiellonii ze wspólnych występów w Śląsku Wrocław. Nic więc dziwnego, że znowu wykorzystał jedenastkę, choć tym razem golkiper wyczuł intencje Paixao. Do przerwy więcej goli nie padło.
Początek drugiej połowy to fantastyczne otwarcie piłkarzy Lechii. Po perfekcyjnym dograniu Sławomira Peszki hat-tricka skompletował Marco. Od tego momentu mecz wyglądał niczym trening Biało-Zielonych. Gospodarze podawali między sobą piłkę i zmuszali piłkarzy Jagiellonii do biegania. Po podopiecznych Michała Probierza nie było widać zbyt dużego zaangażowania, a ostatni płomień nadziei zgasił w końcówce Lukas Haraslin, dobijając Jagiellonię po kuriozalnej akcji. Niestety, chwilę wcześniej Słowak za nieodpowiedzialny faul otrzymał żółtą kartkę, przez co będzie pauzował w najbliższym meczu z Kolejorzem.
Legia pokonała Lecha 2:0 i wyszła na pierwszą pozycję w Lotto Ekstraklasie. Zaraz za plecami Wojskowych plasują się drużyny z Białegostoku, Poznania i Gdańska. Wymienionym zespołom brakuje do lidera z Warszawy zaledwie dwóch punktów. Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych kilkunastu dniach.
Lechia Gdańsk 4:0 Jagiellonia Białystok
1:0 - 17' Marco Paixao
2:0 - 25' Marco Paixao
3:0 - 48' Marco Paixao
4:0 - 89' Lukas Haraslin
Podcasty
Playlisty tematyczne
