Parafianie w pocie czoła pracowali na nowe ławki w kościele. Ksiądz Robert czmychnął z kasą. To był swojski człowiek

i

Autor: Senlay/cc0/pixabay, AsalmZNC/CC BY-SA 3.0/wikipedia Kościół parafii św. Mikołaja w Starych Polaszkach.

Proboszcz zapadł się pod ziemię

Parafianie w pocie czoła pracowali na nowe ławki w kościele. Ksiądz Robert zniknął, a razem z nim kasa. "To był swojski człowiek"

2024-05-17 18:25

Wierni z parafii świętego Mikołaja w Starych Polaszkach przez kilka miesięcy pracowali społecznie przy wycince drzew, żeby zarobić na remont ławek w kościele. Dzięki ich zaangażowaniu udało się zdobyć ponad 100 tysięcy złotych! Jakież było zdziwienie parafian, gdy pewnego dnia ich proboszcz ks. Robert zapadł się pod ziemię, a pieniądze zniknęły.

Parafianie pracowali społecznie, żeby wyremontować ławki w kościele. Ksiądz Robert zniknął, a razem z nim kasa

Kościół parafii św. Mikołaja w Starych Polaszkach (powiat kościerski) jest zabytkiem z XVIII wieku. Jak opisuje tvn24.pl, miejscowi parafianie w pocie czoła pracowali społecznie przy wycince drzewa, żeby zarobić na remont barokowych ławek. Przy okazji chcieli również zarobić na wymianę instalacji elektrycznej w drugiej z parafialnych świątyń. W wycince uczestniczyła grupa od 20 do 40 osób, które przez kilka miesięcy poświęcały swój czas wolny, by osiągnąć zbożny cel. Udało się! Na sprzedaży drewna parafia zarobiła 110 tysięcy złotych. Niestety to koniec dobrych informacji w tej sprawie. Drewno spieniężono na początku 2023 r., a remonty do tej pory się nie odbyły. Co więcej, proboszcz parafii ks. Robert zapadł się pod ziemię, a wierni nie wiedzą co się stało z pieniędzmi, które zdobyli dzięki wytrwałej pracy.

- Ksiądz Robert zrobił wszystko sam dla siebie: ogrodzenie postawił, trawnik skosił, nie oczekiwał od gospodarzy, że zrobią coś za niego. No i łagodny był taki, naprawdę. Wyprowadzić go z równowagi było wprost nie sposób. Z ludźmi ksiądz Robert zawsze był. To był swojski człowiek. Do rany przyłóż - mówią parafianie reporterowi tvn24.pl. Poniżej dalsza część artykułu.   

Pożar w Borach Tucholskich. Park Narodowy ostrzega! "Występuje duże zadymienie"

Tajemnicze zniknięcie ks. Roberta. Następca nie wie, gdzie są pieniądze

Przed tajemniczym zniknięciem ks. Robert miał opowiedzieć o nieporozumieniach z biskupem pelplińskim Ryszardem Kasyną.

- Jednego razu, to było na początku, kiedy dopiero zaczynaliśmy prace w lesie, powiedział mi, że biskup Ryszard Kasyna, gdy się dowiedział o naszej inicjatywie, zapowiedział, że pieniądze ze sprzedaży drewna trafią do kurii w Pelplinie - powiedział parafianin reporterowi tvn24.pl. Ksiądz Robert miał jednak zapewnić, że pieniądze na pewno trafią na remonty budynków sakralnych.

Remontów nie przeprowadzono do dnia dzisiejszego. Kolejny proboszcz stwierdził, że w kasie parafialnej nie znalazł pieniędzy ze sprzedaży drzewa. Kuria pelplińska nie odniosła się do sprawy, a wierni do tej pory nie wiedzą, gdzie przebywa ks. Robert. Mężczyzna nie figuruje jednak w rejestrze osób zaginionych. Remonty mają zostać przeprowadzone za rządowe pieniądze przeznaczone na renowację zabytków.

Sonda
Czy Kościół w Polsce potrzebuje zmiany?
Cmentarne hieny okradły około 100 grobów

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki