Pogrzeb niemowlęcia to bardzo trudny moment dla rodziny. Niestety, dramat najbliższych pogłębił ksiądz Czesław K., który na ceremonię przyjechał kompletnie pijany. - Aniołek śpi, to ja też spałem - rzucił skrajnie nieodpowiedzialny duchowny. Okazało się, że proboszcz wydmuchał prawie 1,5 promila. Policja mogła nałożyć na niego mandat w wysokości 500 złotych za podejmowanie pracy pod wpływem alkoholu. Jak się okazało - rok wcześniej ksiądz Czesław stracił prawo jazdy. Nikt nie będzie zaskoczony, jak wspomnimy, że chodziło o kierowanie pod wpływem alkoholu. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób ukarzą duszpasterza przełożeni.
Czytaj więcej o sprawie: Pijany ksiądz bełkotał na pogrzebie dziecka! "Aniołek śpi, to ja też spałem"
Parafianki bronią pijanego księdza. "Niepotrzebne zgotowanie piekła"
Oburzonych całą sprawą nie brakuje. Jak się okazało, znalazły się również parafianki, które zaciekle bronią swojego proboszcza. Wypowiedziały się one w materiale "Faktów" TVN. Jedna z nich podkreśla, że ceremonia została ładnie odprawiona. Druga idzie jeszcze dalej.
- Troszkę miał coś wypite, wiem. Każdy ma jakąś słabość. Trzeba się za kapłanów modlić, bo oni mają tyle diabełków nad swoją głową, co dachówki na kościelnym dachu. To było niepotrzebne zgotowanie piekła naszemu proboszczowi - podkreśliła kobieta. Wydaje się, że dramat rodziny dziecka nie robi na nich wrażenia. - Wszyscy aż zaniemówili. Nie wiem, brakuje nam słów. Rodzice małego nie są w stanie rozmawiać. To wywołało u nich jeszcze większy ból - wspominała ciocia niemowlaka w rozmowie z tvn24.pl.