Pinczyn. Śmiertelny wypadek 4-latki. Potrącił ja land rover
Świadkami potrącenia 4-latki w Pinczynie, które skończyło się śmiercią dziewczynki, byli jej rodzice - poinformowała prokuratura. Do zdarzenia doszło w nocy 22 września br., gdy samochód rodziny, który prowadziła inna osoba, zatrzymał się na ul. Semlińskiej. To prosty, ale nieoświetlony odcinek drogi przebiegającej przez teren zabudowany.
Po tym jak auto stanęło, dziecko wysiadło, wybiegając na jezdnię, gdzie potrącił je kierowca land rovera - zarówno on, jak i osoba prowadząca drugi z pojazdów byli trzeźwi.
- Pokrzywdzona została przetransportowana przez zespół ratownictwa medycznego do Kociewskiego Centrum Zdrowia w Starogardzie Gdańskim. Pokrzywdzona, w następstwie odniesionych obrażeń, zmarła.W sprawie zabezpieczono pojazd marki Land Rover i powołano biegłego z zakresu badania wypadków drogowych w celu ustalenia stanu technicznego w/w pojazdu - przekazał "Super Expressowi" Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Dalsza część tekstu poniżej.
W ramach postępowania odbyła się już sekcja zwłok 4-latki, która potwierdziła, że zmarła ona wskutek obrażeń spowodowanych wypadkiem. Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone w kierunku art. 177 § 1 i 2 k.k., czyli spowodowania wypadku komunikacyjnego, którego następstwem jest śmierć, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Listen on Spreaker.