54-latek żył z Pauliną jak z żoną, drugą córkę zgwałcił. Dzieci zamordowali z zimną krwią

i

Autor: Karol Makurat/REPORTER, KATARZYNA NAWORSKA / NEWSPIX.PL(2)

Pokój Zbrodni

Piotr G. żył z córką, jak mąż z żoną. Skrzywdził więcej osób! Szokujące wideo na temat wsi Czerniki

2023-09-21 13:08

54-letni Piotr G. miał współżyć z własnymi córkami, a dzieci, które rodziły się w wyniku tych kazirodczych aktów, zabijać krótko po porodzie. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że 20-letnia Paulina G. żyła z ojcem, jak żona z mężem, ale mężczyzna skrzywdził więcej osób! Druga, starsza córka mężczyzny, została przez niego zgwałcona. Szokujące wydarzenia na Pomorzu wstrząsnęły całą Polską. O tym, co działo się we wsi Czerniki, mówimy w najnowszym odcinku programu "Pokój Zbrodni".

Ojciec zrobił z córki kochankę! Rodziła mu dzieci | Pokój Zbrodni

Sprawa wyszła na jaw w połowie września 2023 roku, ale proceder w rodzinie mieszkającej w niewielkiej wsi Czerniki na Pomorzu, mógł trwać nawet kilka lat. Jak to się stało, że nikt spośród sąsiadów nie zawiadomił służb? Czy to możliwe, że we wsi Czerniki, liczącej nieco ponad 200 mieszkańców, gdzie zapewne każdy się zna, jak to w tego typu miejscowościach bywa, nikt naprawdę nie wiedział o tych makabrycznych wydarzeniach? Teraz, kiedy sprawa wyszła na jaw, ludzie mówią wprost: cała wieś wiedziała, ale praktycznie nikt z tym nic nie zrobił.

Zaczęło się od informacji z policji, która przekazała mediom, że w piwnicy jednego z domów odkryto ciała noworodków. Początkowo była mowa o dwóch zwłokach, a później, po dokładniejszym przejrzeniu terenu przez służby, odkryto jeszcze trzecie zwłoki – w innym miejscu, lecz na tej samej posesji. Znajdowały się one w znacznym stopniu rozkładu.

Makabra we wsi Czerniki. Jedno z zabitych dzieci miało trzy tygodnie

Jedno z dzieci miało około trzech tygodni, była to dziewczynka. Praktycznie wszystkie ciała były zawinięte w czarne, plastikowe worki, i skrzętnie ukryte.

Dom, w którym rozgrywał się rodzinny dramat, to niewielki budynek. W opłakanym stanie. Niewielki, odrapany, nadający się do renowacji. Stoi przy głównej drodze, tuż przed skrzyżowaniem na Skarszewy i Starą Kiszewę. Obok widać również starą obórkę z zawalonym dachem, a ogrodzenie z lichej siatki nie zasłania zaniedbanego podwórka. Całość wygląda bardziej na opuszczony budynek, niż dom zamieszkiwany przez rodzinę.

Za zamkniętymi drzwiami rozgrywały się tam sceny jak z horroru, a niektórzy porównują nawet tę sprawę do historii Josefa Fritzla, który więził i latami wykorzystywał seksualnie własną córkę. Podobnie jak tam, tak i we wsi Czerniki, owocem kazirodczych aktów były dzieci, które następnie miały być z zimną krwią mordowane.

Makabra we wsi Czerniki. Rodzina wielodzietna, nawet dwanaścioro rodzeństwa

Jak ustalił „Super Express”, rodzina G. mieszkała we wsi Czerniki od około piętnastu lat. Ale nie są rdzennymi mieszkańcami, pochodzą z Gdańska. Jeden z mieszkańców powiedział naszym reporterom, że podobno właściciel kamienicy, w której mieszkali, kupił im to siedlisko, żeby się wyprowadzili. Żona Piotra G. po pewnym okresie zmarła, a ojciec został sam z dziećmi. To miała być rodzina wielodzietna, niektóre nieoficjalne ustalenia mówią nawet o tym, że dzieci było dwanaścioro, ale najstarsi wyprowadzili się z domu i poszli na swoje.

Piotr G., wdowiec, sprawiał dobre wrażenie. Sąsiedzi opowiadali, że chodził z dziećmi na spacery, albo do lasu na grzyby. Nie miał mieć problemu z używkami, nie nadużywał alkoholu, a przynajmniej nie dawał po sobie tego poznać. Za to ponoć nigdy nie pracował, miał żyć ze środków społecznych. Zdarzało mu się krzyczeć na dzieci, nie zawsze traktował je dobrze. Zeznania części świadków wskazują z kolei na to, że cała wieś wiedziała o horrorze, który rozgrywał się w rodzinie G. W końcu to niewielka miejscowość, nieco ponad 200 mieszkańców, każdy wiedział o sobie niemal wszystko. A mimo tego nikt nie zareagował. Dlaczego? Na to pytanie między innymi starają się teraz odpowiedzieć śledczy. „On ma taką osobowość, że wszyscy w tej wsi się go bali. Dlatego tak długo ta sprawa się nie wydawała”, powiedzieli „Super Expressowi” świadkowie.

Makabra we wsi Czerniki. Czy sąsiedzi wiedzieli, co dzieje się w rodzinie G.?

Wciąż badany jest ten wątek całego procederu, ponieważ – mimo doniesień o braku reakcji ze strony lokalnej społeczności – pojawiają się również nieoficjalne ustalenia, według których już kilka lat temu ktoś miał zgłosić policjantom kazirodczy związek Piotra G. z córką.

Funkcjonariusze nie znaleźli jednak wówczas dowodów na to, co miało ich rzekomo łączyć. Sprawa wtedy ucichła, a teraz – jak już wiemy – ujawniono jej wstrząsające kulisy.

Z ustaleń „Faktu” wynika, że kilka miesięcy przed odkryciem zwłok noworodków, Piotr G. miał ogolić 20-letniej córce Paulinie głowę na łyso, żeby inni mężczyźni nie zwracali na nią uwagi. Był bowiem zazdrosny, pilnował jej, izolował od ludzi. Sąsiedzi relacjonowali, że mężczyzna chodził z dziewczyną za rękę, mówili sobie po imieniu. Zachowywali się jak para zakochanych, a nie ojciec z córką. Lecz sąsiedzi mówią także, że 20-latka nie wydawała się zastraszona. Miała być „pyskata i wyszczekana”, wpatrzona w ojca jak w obrazek.

Makabra we wsi Czerniki. Koleżanki z pracy widziały, jak ciało Pauliny G. się zmienia

Paulina G. pracowała w cukierni w pobliskiej Starej Kiszewie. Jej koleżanki z firmy zauważyły, że ciało 20-latki się zmienia. Podejrzewały ciążę, choć młoda kobieta nie wspominała o chłopaku, ale nie chciały nic mówić. Właścicielka cukierni powiedziała naszym reporterom, że wszyscy o tym plotkowali, więc ona zapytała wzrost. Lecz Paulina G. zaprzeczyła. Jedna z jej znajomych nie uwierzyła 20-latce i drążyła sprawę. Ostatecznie Paulina wzięła urlop, a potem wróciła do firmy znacznie chudsza, słabsza. Ciągle narzekała, że jest zmęczona. Gdy znowu ktoś zapytał o dziecko, miała udawać zdziwienie i zaprzeczać, jakoby była w ciąży.

Koleżanki z pracy miały także zwrócić uwagę na to, że Piotr G. nie był zapisany w telefonie 20-latki jako „tata”, tylko jako „Piotr”. Z jej SMS-ów do niego, które ktoś podejrzał, wynikało natomiast, że Paulina G. pytała „jak się czuje”, mając na myśli jakąś osobę trzecią, a 54-latek odpowiadał: „cały czas płacze”, co sugerowało rozmowę na temat dziecka.

Podejrzane zachowanie młodej kobiety finalnie wzbudziło podejrzenia na tyle, że ktoś wreszcie powiadomił opiekę społeczną. Kierowniczka gminnego ośrodka pomocy społecznej w Starej Kiszewie powiedziała „Super Expressowi”, że gdy tylko do placówki dotarły informacje, że była ciąża, a dziecka nie ma, wniesiono zawiadomienie do prokuratury. Nic więcej, z uwagi na dobro śledztwa, nie chciała powiedzieć.

Makabra we wsi Czerniki. Zgłoszenie i akcja policji, znaleziono zwłoki trzech noworodków

To wtedy nastąpił moment kulminacyjny – sprawa ruszyła błyskawicznie. W piątek, 15 września, obok domu rodziny G. pojawiły się radiowozy. Policjanci przeszukiwali budynki i podwórko, a to wszystko przy czujnym wzroku sąsiadów i gapiów, którzy zbiegli się w okolicy, zaciekawieni, w jakim celu funkcjonariusze przyjechali do ich – wydawałoby się nudnego, spokojnego miasteczka. O wsi Czerniki wkrótce usłyszała jednak cała Polska.

Biegli z Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku używali na miejscu specjalistycznego sprzętu, między innymi skanera 3D. Wezwano również przewodnika z psem do poszukiwania zwłok. Wszyscy pracowali w pocie czoła, aż dokonali makabrycznego odkrycia: ciała dwóch noworodków znaleziono w piwnicy, która nie miała posadzki betonowej, tylko klepisko. Zwłoki ukryto więc w powierzchni wykonanej z ubitej, wyschniętej gliny. Odkrycia trzeciego ciała dokonano natomiast w innym miejscu, choć na terenie tej samej posesji. Dokładne przyczyny śmierci noworodków ma wykazać jeszcze sekcja zwłok. Potrzebne są dodatkowe badania histopatologiczne, a ich wyniki poznamy dopiero za kilka tygodni.

Dotychczasowe ustalenia służb są naprawdę szokujące. Wynika z nich, że Paulina G. miała być w związku z ojcem dobrowolnie. Miała mu też urodzić dwoje dzieci. Na jaw wyszło, że Piotr G. współżył również ze starszą siostrą Pauliny – tym razem odbywało się to jednak bez zgody kobiety. Miał zmuszać drugą córkę do stosunku, a dziecko poczęte z gwałtu zabić.

Makabra we wsi Czerniki. Zarzuty dla Piotra G. i jego 20-letniej córki Pauliny G.

Paulina G. usłyszała trzy zarzuty w tej sprawie, wśród nich są zarzuty dotyczące zabójstwa oraz kazirodztwa. Jej ojciec, Piotr G., usłyszał z kolei pięć zarzutów: trzy zabójstwa, zarzut kazirodztwa z 20-letnią córką, a także zarzut odbywania stosunków kazirodczych z drugą córką. Miał wykorzystywać władzę rodzicielską, by ją do tego zmuszać.

Służby nie podają więcej szczegółów w sprawie ze względu na dobro śledztwa. Gdy nagrywaliśmy ten odcinek programu, wiele wątków wciąż było jeszcze badanych, ponieważ bulwersujące informacje o tym, co działo się we wsi Czerniki, pojawiły się zaledwie kilka dni temu.

Zarówno Paulina G., jak i Piotr G., zostali aresztowani – na razie na trzy miesiące. Grozi im kara dożywotniego więzienia.

Sonda
Czy jesteś za karą śmierci?
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki