- Chcę uspokoić mieszkańców Gdańska, plaża jest bezpieczna – mówi zastępca prezydenta ds. polityki gospodarczej, Aleksandra Dulkiewicz i zapewnia, że miasto znalazło formalne rozwiązanie, które sprawi, że zabudowa kąpieliska będzie niemożliwa.
Przypomnijmy, na poniedziałkowej sesji rady miasta ma zostać uchwalone Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gdańska. Sprzeciwiają się jemu mieszkańcy, bo dokument dopuszcza możliwość zabudowy plaży na Stogach. Tego samego dnia odbędzie się jednak druga nadzwyczajna sesja, podczas której radni PO uchwalą poprawkę, która rozpocznie procedury unieważniające studium w części dotyczącej Stogów. Zniknie możliwość rozwoju Portu na terenie plaży i lasu na Stogach.
Dlaczego radni nie mogą za jednym zamachem uchwalić studium z wprowadzonymi poprawkami? Szef klubu radnych PO Piotr Borawski tłumaczy, że na tym etapie procedowania dokumentu nie można wprowadzać do niego żadnych zmian. - Musimy je zaakceptować albo odrzucić w takim kształcie, w jakim zostało złożone.
Studium to ważny dokument dla całego Gdańska. Dokument nakreśla kierunki rozwojowe miasta i wskazuje przeznaczenie terenów pod różne funkcje. Podczas 3-letniego procedowania studium zostało w nim uwzględnionych 600 wniosków z tysiąca, jakie wpłynęły. -Zakładamy, że w 2035 r. Gdańsk będzie liczył pół miliona osób, dlatego musimy zabezpieczyć tereny pod funkcje rozwojowe i mieszkaniowe - mówi dyrektor Biura Rozwoju Gdańska, Edyta Damszel-Turek.
Mieszkańcy oraz radni Dzielnicy Stogi wolą jednak dmuchać na zimne. Na poniedziałek zapowiedzieli pikietę przed budynkiem Rady Miasta. Demonstracja rusza o 9:00.