Patrol wodny Straży Miejskiej w Gdańsku zauważył ubranego człowieka, płynącego wpław po Martwej Wiśle wzdłuż Mostu Siennickiego. Zaniepokojeni wodniacy skierowali łódź w jego stronę i o nietypowym zachowaniu mężczyzny poprzez radiostację powiadomili również inne patrole.
W pobliżu mostu służbę pełnił patrol zmotoryzowany, który niezwłocznie udał się nad brzeg rzeki. - Wkrótce potem z wody wyszedł mężczyzna w przemoczonym ubraniu, w kieszeniach miał telefon komórkowy i klucze – mówi Anna Karpińska zastępca kierownika VI referatu dzielnicowego.
Sprawa zaczęła robić się jeszcze bardziej nietypowa, kiedy 26-latek próbował wytłumaczyć swoje zachowanie. - Nie potrafił jasno odpowiedzieć, dlaczego wskoczył do wody w miejscu, gdzie obowiązuje zakaz kąpieli. Mówił, że chciał się zabić albo poczuć adrenalinę – relacjonuje strażniczka z Gdańska.
Jaki jest finał tej historii? Z uwagi na niestabilny stan emocjonalny mężczyzny, strażnicy postanowili przetransportować go do domu. Drogą radiową wezwali również karetkę pogotowia. Z kolei przybyły na miejsce lekarz pogotowia podjął decyzję o przewiezieniu mężczyzny do szpitala na konsultację psychiatryczną.