- Mały Olek zakrztusił się podczas jedzenia na tyle mocno, że przestał oddychać, a podjęte przez jego mamę działania ratownicze nie przynosiły rezultatu. Na wołanie o pomoc odpowiedzieli policjanci, którzy doprowadzili chłopca do stanu, w którym mógł on swobodnie oddychać i tym samym wyprowadzili go ze stanu bezpośrednio zagrażającemu życiu - informuje Szkoła Policji w Słupsku.
Mama Olka jest w zaawansowanej ciąży. Funkcjonariusze zaproponowali jej pomoc w zaniesieniu zakupów do domu. Kobieta była jeszcze w szoku po tym, co się stało. Gdy ochłonęła, przygotowała list z podziękowaniami dla bohaterów w mundurach.
- Zauważyłam jakieś osoby za płotem. Zaczęłam jak najgłośniej krzyczeć "Pomocy!". Dwóch policjantów bez mrugnięcia okiem przeskoczyło przez bardzo wysoki żywopłot oraz płot. Obaj pomogli w całej sytuacji, podejmując pierwszą pomoc. Stres sięgał zenitu. Panowie okazali niezwykłe opanowanie i spokój. Chciałabym jeszcze raz bardzo podziękować i wyrazić wielką wdzięczność za to, że są ludzie, którzy tak służą pomocą - napisała mama 1,5-rocznego Olka w liście do insp. Jacka Gila, komendanta szkoły.