Mija 25. rocznica tragicznego zdarzenia

Niesłychane zdarzenie po śmierci 13-letniego kibica. "Na jego grobie czuwał jakiś piesek"

2023-01-10 15:33

Mija 25 lat od śmierci 13-letniego Przemka Czai ze Słupska, który zginął z rąk policjanta. 10 stycznia 1998 r. chłopak wracał z meczu koszykarzy Czarnych z AZS-em Koszalin, a ok. 200-osobowej grupie towarzyszył radiowóz. Część z fanów weszła na jezdnię, ale nikt nie mógł się spodziewać, że 13-latek padnie po chwili na ziemię po ciosach otrzymanych pałką.

25. rocznica śmierci Przemka Czai. 13-latek ze Słupska zginął z rąk policjanta

Rocznica śmierci 13-letniego Przemka Czai, który zginął 10 stycznia 1998 r. w Słupsku, to nie tylko okazja, by przypomnieć tragiczne okoliczności śmierci chłopca. Feralnego dnia nastolatek wracał razem z ok. 200 kibicami z meczu Czarni Słupsk-AZS Koszalin, którym towarzyszył eskortujący ich policyjny radiowóz. Część fanów weszła na jezdnię na czerwonym świetle, co sprowokowało interwencję mundurowych. Jeden z nich opuścił pojazd i pobiegł w stronę sympatyków koszykarskiej drużyny, dopadając 13-latka. Przemek otrzymał kilka ciosów pałką w głowę i szyję, po czym osunął się na ziemię, tracąc przytomność. Kilkanaście minut później zmarł, a brutalność policji i początkowa chęć zatuszowania przez nią sprawy doprowadziła do kilkudniowych zamieszek na ulicach Słupska, w których rannych zostało 72 funkcjonariuszy.

Policjant, który pobił Przemka na śmierć, skazany na więzienie

Odpowiedzialnym za pobicie ze skutkiem śmiertelnym Przemka był Dariusz W. Były policjant został za to skazany na 8 lat pozbawienia wolności, odbywając połowę kary. Do zamknięcia, ale na kilka miesięcy, trafił też drugi z mundurowych, Robert K., który usłyszał wyrok za nieudzielenie pomocy konającemu 13-latkowi - obaj funkcjonariusze mieli odmówić wezwania karetki pogotowia mimo próśb innych kibiców. W miejscu, gdzie doszło do tragicznego zdarzenia, stanął pomnik poświęcony pamięci Przemka Czai, gdzie znajduje się po dziś dzień. Gdyby żył, kibic ze Słupska skończyłby w tym roku 39 lat.

"Tego nie da się zapomnieć. Są takie dni, że zamykamy się z mężem osobno w pokojach"

Mama Przemka Czai udzieliła po 25 latach od tragicznych wydarzeń wywiadu Przeglądowi Sportowemu Onet. Kobieta wyznaje, że do tej pory nie pogodziła się ze śmiercią syna. Wspomina, że chłopiec sam najpierw chciał zostać koszykarzem, a później stolarzem, jako że miał manualne zdolności. Był pogodnym, wesołym dzieckiem, bardzo lubił zwierzęta i ściągał do domu psy i koty z okolicy. Jak dodaje mama 13-latka, "przez dwa miesiące po pogrzebie na jego grobie czuwał jakiś piesek", którym jej syn prawdopodobnie wcześniej się opiekował. Kobieta twierdzi ponadto, że śmierć dziecka bezpowrotnie zmieniło ją i męża.

- To zrujnowało naszą psychikę. Tego nie da się zapomnieć. Są takie dni, że zamykamy się z mężem osobno w pokojach. Mamy takie doły. Zwłaszcza przed świętami, rocznicami urodzin czy śmierci - mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

Sonda
Czy spotkaliście się kiedyś z brutalnością policji?
Śmiertelny napad na Żabkę w Kobyłce. Groził bronią ekspedientce, zginął od noża

Czy nie wymagasz od siebie zbyt wiele?

Posłuchaj, jak wyznaczać sobie cele, aby być SZCZĘŚLIWYM!

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki