W piątek (28.10) policjanci otrzymali informację, że poszukiwany Grzegorz Borys został zauważony w okolicach Łężyc pod Gdynią. Miał on palić ognisko i grozić nożem mężczyźnie, który go zauważył. Policjanci niezwłocznie udali się we wskazane miejsce, ale alarm okazał się fałszywy. - Policjanci ustalili, że na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna, który celowo wprowadził w błąd policjantów podając nieprawdziwą informacje. Policjanci ustalili sprawcę tego przestępstwa jest to mieszkaniec woj. warmińsko- mazurskiego - informuje w komunikacie pomorska policja.
19-letni mieszkaniec Ełku został zatrzymany w piątek późnym wieczorem. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Obława na Grzegorza Borysa trwa od 20 października. Ścigany mężczyzna jest niebezpieczny i zdesperowany. Poszukiwany to 44-letni zawodowy żołnierz i marynarz. W porcie wojennym w Gdyni pracował jako kierowca. Razem z żoną i 6-letnim synkiem, Olkiem, mieszkał na parterze domu przy ul. Górniczej w Gdyni. To tam doszło do zbrodni. Ciało chłopca znalazła jego mama. Zawiadomiła policję o godzinie 10:14 wskazując, że sprawcą może być ojciec dziecka. Przyczyną śmierci 6-latka była rozległa rana cięta na szyi.