Na swoim profilu Facebookowym ratownik napisał:
"Wróciłem z dyżuru, umyty zdezynfekowany a jednak jakiś taki brudny. Brudny od strachu, w domu Kuba/7 lat i Zuza/3. A co jak przyniosę tego "syfa" do domu, do dzieci do żony? Ręce już krwawią od środków dezynfekujących, krem, rękawiczki, znowu dezynfekcja i tak w kółko. Dziś nie było czasu na kawę ani na ciepły posiłek. Nie ja jedyny dziś nie jadłem. Patrząc na wszystkich medyków widać wielką złość, złość i jeszcze raz złość. Ja również tak tydzień temu myślałem."
Polecany artykuł:
Polecany artykuł:
W swoim wpisie ratownik poruszył także temat zarobków:
"System ma nas w d....., praca na kontraktach/własne działalności, słabe płace, 300-400 h w miesiącu, Zus ponad 1400 zł w nagrodę za pracę, brak przerw, siku w szpitalu. Wychodzi minister i mówi, że jesteśmy wspaniali. Jaja sobie robi. Wstydzić się powinien, jeszcze niedawno mieliśmy sobie wyjechać jak się nie podoba. Byłem zły i nie tylko ja ale większość, wszyscy. Myśleliśmy, teraz to nas potrzebujecie? Teraz to Wam pokażemy. 3 min później nikt, żaden medyk, nie wątpił co będzie robić, co musi zrobić, że musi być, zostać i pomagać. To nie ludzie nas mają w d____e. Ludzie to nie system to nie politycy. To dlaczego mamy wam robić krzywdę i odejść od łóżek. Zostaniemy, będziemy, głodni, brudni bez masek ale będziemy. Jutro 7:00 rano G0108 Gdańsk Jasień, będę."
Śmiertelność u osób zarażonych koronawirusem