W trakcie remontu drogi w Pierwoszynie, robotnicy natrafili na szczątki czterech niemieckich żołnierzy oraz ich wyposażenie m.in. klamry wojskowe, buty, hełmy i amunicję. Na miejsce wezwano policję, technika kryminalistyki oraz prokuratora rejonowego w Pucku. Od poniedziałku, 21 lutego, w miejscu znaleziska trwają prace archeologiczne, które polegają na przeszukaniu urobku ziemnego i sprawdzeniu czy nie ma tam kolejnych przedmiotów związanych z żołnierzami. Archeolodzy nie wykluczają możliwości odkrycia innych szczątków żołnierzy. Ryzyko tego jest bardzo duże, bo w tamtym rejonie odkrywano je już wcześniej.
- Pojawia się tu kwestia odpowiedniego ich zabezpieczenia i przekazania do pochówku na odpowiedni cmentarz wojenny, jak również pewności, że zabezpieczone zostaną wszystkie pozyskane przedmioty związane z tymi żołnierzami. Przede wszystkim interesują nas przedmioty, które mogą rzucić światło na dane tych żołnierzy, czyli na nieśmiertelniki, bo one są najbardziej istotne. Dzięki nim, jeśli się odnajdą, będzie możliwość identyfikacji tych żołnierzy i pochowania ich pod imieniem i nazwiskiem, ewentualnie powiadomienia spadkobierców tych ludzi – mówi Maciej Stromski, archeolog.