Niektórym wystarczy drobne nieporozumienie, by dobra impreza zmieniła się w koszmar. Tak było właśnie w tym przypadku. 32-letni mieszkaniec Domanic zaprosił do siebie 27-letniego kolegę. Panowie pili piwo i wódkę, palili papierosy i opowiadali sobie wesołe historie. Sielankę przerwała kłótnia. Między mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań. Sąsiedzi nie wiedzą, o co poszło, ale słyszeli wyzwiska i szarpaninę. Nagle głośną awanturę przerwał przerażający krzyk 32-latka. Mężczyzna wybiegł z domu i wył z bólu, a z jego dłoni lała się krew. Ranny wołał o pomoc. Jeden z mieszkańców wsi wyszedł ze swojego domu. Widząc zakrwawioną dłoń swojego sąsiada, wezwał pogotowie ratunkowe.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie, że w jednej z miejscowości w gminie Miastko, w trakcie wspólnego spożywania alkoholu, 27-latek zranił siekierą innego mężczyznę. Policjanci z Komisariatu Policji w Miastku na miejscu interwencji ustalili, że sprawca, który w organizmie miał prawie promil alkoholu, zaatakował 32-latka siekierą i odciął mu palec oraz zranił w rękę - przekazał Damian Chamier Gliszczyński, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Bytowie.
Zdarzenie miało miejsce w październiku. Chociaż przyjazd policji i pogotowia postawił na nogi wszystkich mieszkańców Domanic, to sprawa wyszła na jaw dopiero teraz, gdy zaciekawieni finałem krwawej awantury mieszkańcy sąsiedniej wsi zawiadomili lokalne media.
Jak podaje policja, 27-latek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i trafił do aresztu na trzy miesiące. Palca 32-latka nie udało się uratować.