Do wypadku autokaru z dziećmi doszło około godziny 5:40 na wysokości miejscowości Stanisławie koło Tczewa. To cud, że wszyscy przeżyli. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca zjechał na prawe pobocze, po czym autokar przebił barierki ochronne, spadł ze skarpy, przekoziołkował i ponownie stanął na kołach. W wyniku zdarzenia cztery osoby zostały ciężko ranne. Pozostałym została udzielona pomoc medyczna i trwają ich szczegółowe badania – informowali w dniu zdarzenia funkcjonariusze z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Zdjęcia z miejsca wypadku znajdziesz w galerii u góry artykułu.
Do szpitali w Gdańsku, Elblągu, Grudziądzu i Starogardzie Gdańskim przewieziono w sumie kilkanaścioro poszkodowanych. Pozostałym pomocy udzielano na miejscu w specjalnie rozstawionych namiotach. Dzieci zostały objęte opieką psychologów. Autokarem ze Śląska do Mikoszewa podróżowało w sumie 31 osób.
Jak podaje RMF FM, 51-letni kierowca zeznał, że tuż przed wypadkiem na moment stracił świadomość. Oskarżony twierdzi również, że chwilę wcześniej poczuł kłucie w klatce piersiowej, a ocknął się dopiero po wszystkim. Mężczyzna przebywa w szpitalu. Zastosowano wobec niego dozór policyjny i poręcznie majątkowe, dlatego nie trafi do aresztu. W momencie wypadku był trzeźwy.
Za sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym grozi do 10 lat więzienia.