Pół wieku temu, 25 stycznia 1971 roku, na spotkaniu Edwarda Gierka ze stoczniowcami w Gdańsku usłyszeliśmy słowa, o których rodzice do dziś opowiadają swoim dzieciom, a dziadkowie wnukom. Na północy kraju strajkowały zakłady pracy. Jednym z głównych powodów były podwyżki cen mięsa. Protestujący domagali się również zwolnienia aresztowanych robotników i rozliczenia grudniowej masakry, która kilka tygodni wcześniej postawiła komunistów pod ścianą. Edward Gierek konsekwentnie zrzucał odpowiedzialność za wszystkie niekorzystne decyzje na Władysława Gomułkę. Do przejęcia władzy doszło 20 grudnia 1970 roku, czyli raptem przed miesiącem, a nowy lider zastał po poprzedniku spory bałagan. Wydarzenie w Gdańsku miało pomóc w uspokojeniu bojowych nastrojów. Kreowany na przyjaciela ludu Gierek stanął przed robotnikami, by wygłosić historyczne przemówienie.
- Możecie być, towarzysze, przekonani, że my, tak samo jak wy, jesteśmy ulepieni z tej samej gliny. I nie mamy innego celu, jak ten, który żeśmy zadeklarowali. I to jest podstawowy program naszego działania. Jeśli nam pomożecie, to sądzę, że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć. Jak? Pomożecie? - mówił Edward Gierek, I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
Słynne przemówienie zostało wykorzystane jako istotny element propagandy komunistycznej. Szybko okazało się jednak, że co zadziałało raz, nie musi zawsze się sprawdzać. W lutym w Łodzi ówczesny premier Piotr Jaroszewicz usiłował nawiązać do słów Edwarda Gierka, jednak nie spotkał się z równie entuzjastyczną reakcją. Odpowiedź włókniarek na popularne pytanie "pomożecie?" brzmiała "nie!". Po rozpoznaniu dalszych efektów niezadowolenia społeczeństwa z prowadzonej przez partię polityki... władza wycofała się z wprowadzonych podwyżek cen mięsa! Przywrócenie stawek sprzed 13 grudnia 1970 roku pozwoliło nieco ugłaskać naród, choć wcale nie na długo.