Pomysk Wielki: Zwłoki w jeziorze. Stefan S. został zamordowany?

W poniedziałek około godziny 9.00 jeden z członków rodziny Stefana S. znalazł jego zwłoki dryfujące w jeziorze Jeleń, niedaleko jego domu w Pomysku Wielkim. W wodzie znajdował się również samochód mężczyzny. Na miejsce wezwano policję i pogotowie. Zabezpieczono miejsce zdarzenia, a do małej wsi pod Bytowem sprowadzono bardziej doświadczonych policjantów z Gdańsku, którzy wspierali miejscowych funkcjonariuszy.

Pod nadzorem prokuratora wykonano szczegółowe oględziny miejsca, dokumentację fotograficzną oraz przesłuchano świadków. Zatrzymano cztery osoby. Śledczy czekają na wyniki sekcji zwłok, która powinna wskazać przyczynę zgonu 68-letniego rolnika.

- W poniedziałek dyżurny bytowskiej komendy dzisiaj przed godziną 9.00 otrzymał zgłoszenie, że w jeziorze w gminie Bytów znalezione zostało ciało mężczyzny. Na miejsce natychmiast skierowani zostali policjanci, którzy zabezpieczyli miejsce zdarzenia do czasu przyjazdu grupy dochodzeniowo-śledczej z bytowskiej komendy oraz funkcjonariuszy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Śledczy wykonali szczegółowe oględziny miejsca, a policyjni technicy dokumentację fotograficzną. W związku ze sprawą zatrzymane zostały cztery osoby - tłumaczy Damian Chamier Gliszczyński, rzecznik policji w Bytowie. 

Na razie nikt nie usłyszał zarzutów, ale po śmierci Stefana S. we wsi aż huczy od plotek. Wielu mieszkańców twierdzi, że ktoś zabił 68-latka, a następnie upozorował wypadek lub samobójstwo. Miałyby o tym świadczyć rana na głowie denata i ślady krwi, na które policja miała natrafić w stodole. 

Stefan S., był rolnikiem, prowadził gospodarstwo agroturystyczne. Często udzielał się w lokalnych mediach. Toczył spory z urzędnikami i lokalnymi przedsiębiorcami.