Aktualizacja poniedziałek, 11:00
Od soboty (29 lipca) służby prowadziły szeroko zakrojone działania na lądzie i w wodzie. Tymczasem mężczyzna... sam zgłosił się na komisariat. Co najważniejsze, zarówno jemu, jak i synowi nic się nie stało.
Więcej na ten temat: Postawili na nogi całą policję! Szukali ojca i syna w rejonie Zatoki Gdańskiej. Niespodziewany zwrot akcji
Wcześniej pisaliśmy:
Wypożyczył deskę do pływania z dzieckiem i zniknął. Trwają poszukiwania w Zatoce Gdańskiej
W sobotę, 29 lipca 50-letni mężczyzna w raz z dzieckiem w wieku 12-14 lat wypożyczyli deskę do pływania SUP w wypożyczalni. Koło godziny 19 pracownicy wypożyczani sprzętu zgłosili na policję, że na plaży w Jelitkowie, w godzinach między 14 a 15 mężczyzna z nastoletnim dzieckiem weszli do wody z deską SUP i do chwili zamknięcia wypożyczalni nie wrócili po pozostawione na plaży klapki, plecak i ręcznik.
Wszystko to miało miejsce w pobliżu wejścia numer 63 w Gdańsku. Zaraz po zgłoszeniu rozpoczęły się poszukiwania, w które zaangażowali się WOPR, SAR i funkcjonariusze Straży Granicznej. Poszukiwania zakończono w nocy w sobotę. Ratownicy nie znaleźli nikogo w wodzie. W niedzielę wznowiono poszukiwania. Policjanci patrolują rejon Zatoki Gdańskiej. Analizowany jest także zapis monitoringu. Inne jednostki monitorują linię brzegową.