Nigdy nie wiadomo, kiedy trafi nas strzała Amora. Wie coś o tym pan Marek, kierowca PKS Słupsk. Na stronie firmy pojawił się ciekawy wpis zatytułowany "PKS-owe love story!". - Ta opowieść zaczęła się w autobusie linii 416 jadącym do Czarnej Dąbrówki. Gdy nasz kierowca, Pan Marek, rozpoczynał swój dzień pracy na tej trasie, nie podejrzewał, że jego życie za chwilę odmieni się na zawsze. Otóż na Węźle Transportowym w Słupsku, na stanowisku numer 7, do prowadzonego przez niego autobusu wsiadła jego przyszła żona, Pani Lila, z którą nawiązał miłą, kurtuazyjną rozmowę podczas piętnastominutowego postoju - czytamy na fanpage'u PKS Słupsk.
Pan Marek i Pani Lila poznali się w autobusie PKS Słupsk
Para szybko znalazła wspólną nić porozumienia. Z rozmowy w autobusie przeszli do wymiany wiadomości na Messengerze, potem zaczęli spotykać się przy kawie i ciastku. - Od słowa do słowa relacja dojrzewała tak, że aż w końcu nasz kierowca i jego pasażerka stanęli razem na ślubnym kobiercu. Takie historie przypominają nam, że szczęście może przyjść niespodziewanie, nawet podczas z pozoru zwykłego dnia w pracy. Cieszymy się radością Państwa Młodych i życzymy im długiego i szczęśliwego wspólnego życia! - czytamy w internetowym wpisie PKS Słupsk.
Polecany artykuł: