Budżet Obywatelski Gdańsk

i

Autor: Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

Prezydent Gdańska wydała oświadczenie ws. Budżetu Obywatelskiego

2019-09-26 8:00

Aleksandra Dulkiewicz wydała oświadczenie, w którym odniosła się do poniedziałkowego artykułu portalu trojmiasto.pl. Tekst dotyczył zasad głosowania na gdański Budżet Obywatelski 2020. Dziennikarze zwrócili w nim uwagę na niewystarczającą weryfikację zgodności danych osoby głosującej online. Wykorzystali w tym celu m.in. numer PESEL przypisany do prezydent Gdańska. Ta przyjęła przeprosiny redaktora naczelnego i odpowiedziała na zarzuty związane z gromadzeniem danych obywateli głosujących na BO.

Jak twierdzi Aleksandra Dulkiewicz, w Gdańsku głosowanie na projekty zgłoszone w ramach Budżetu Obywatelskiego oparte jest na "idei zaufania". - Przypomnę, że w procedurze głosowania, poza numerem PESEL, jest również "oświadczenie o potwierdzeniu prawdziwości złożonych danych". Jak zatem mamy żyć ze sobą, jeśli nie możemy zaufać sobie w takich sprawach? - pyta prezydent miasta.

W 2020 roku na gdański Budżet Obywatelski planowo miało zostać przeznaczone 18 milionów 543 tysiące 609 złotych. Czy aby na pewno decydowanie o takiej kwocie na podstawie wyników głosowania za pośrednictwem nieszczelnego systemu oraz wspomnianej już "idei zaufania" jest krokiem w dobrą stronę? - Bardzo bym nie chciała, żeby przez nieuczciwą postawę promila głosujących, dziesiątki tysięcy gdańszczanek i gdańszczan spotkały kolejne bariery. W tej sprawie będziemy rozmawiać tak długo, jak to będzie potrzebne - tłumaczy w oświadczeniu Aleksandra Dulkiewicz.

Pełną treść oświadczenia prezentujemy poniżej.

W artykule portalu trójmiasto.pl posłużono się moimi danymi osobowymi, w tym numerem PESEL, próbując udowodnić postawione tezy dotyczące systemu głosowania gdańskiego budżetu obywatelskiego. Co istotne nie tylko moje dane zostały wykorzystane. Jako obywatelka zostałam pozbawiona uprawnienia mi przysługującego, czyli współdecydowania razem z gdańszczankami i gdańszczanami o podziale środków pochodzących z naszego wspólnego budżetu na konkretne projekty. Dzień później za to nieuprawnione wykorzystanie moich danych zostałam przeproszona przez redaktora naczelnego portalu Michała Kaczorowskiego. Rozumiem również, że działanie to nie było podjęte w złej wierze. Dlatego przeprosiny przyjmuję i biorę za dobrą monetę, jako chęć uczestniczenia dziennikarzy, będących tak jak ja obywatelami naszego miasta, w dyskusji nad ewaluacją tegorocznej edycji BO.

Jak co roku, po zakończeniu głosowania, budżet obywatelski podlega podsumowaniu. W szerokim gronie spotykamy się z mieszkańcami, radami dzielnic i organizacjami pozarządowymi. Każdy może także wypełnić ankietę. W tym roku jednym z głównych tematów będzie kwestia gromadzenia danych osobowych, potrzebnych do weryfikacji głosujących. W niektórych samorządach zasady te są bardzo restrykcyjne, głosy oddaje się przez platformę ePUAP. Jeszcze inne samorządy w ogóle nie weryfikują oddanych głosów. W Gdańsku, głosowanie BO opieramy dodatkowo na idei zaufania. Przypomnę, że w procedurze głosowania, poza numerem PESEL jest również „oświadczenie o potwierdzeniu prawdziwości złożonych danych”. Jak zatem mamy żyć ze sobą, jeśli nie możemy zaufać sobie w takich sprawach? Wszak wzajemne zaufanie jest podstawą istnienia i rozwoju wspólnoty, naszej gdańskiej wspólnoty też. Bardzo bym nie chciała, żeby przez nieuczciwą postawę promila głosujących, dziesiątki tysięcy gdańszczanek i gdańszczan spotkały kolejne bariery. W tej sprawie będziemy rozmawiać tak długo, jak to będzie potrzebne.

Co więcej, mój sprzeciw wobec bezprawnego użycia danych osobowych i pozbawienia mnie uprawnienia obywatelskiego spotkał się z zarzutem ataku na niezależne media. Trudno mi przyjąć taką recenzję, bowiem jestem ostatnią osobą, która podjęłaby się zamachu na dziennikarzy i ich niezależność. Moje zdanie na temat roli wolnych i niezależnych mediów w demokratycznym państwie prawa i współuczestniczenia w budowie społeczeństwa obywatelskiego jest powszechnie znane.

Dziennikarze patrzą nam, samorządowcom, urzędnikom, politykom na ręce. Jest to słuszne i potrzebne. Dziękuję panu redaktorowi naczelnemu Michałowi Kaczorowskiemu za refleksję na temat granicy tego, co jest konieczne i tego, co jest naruszeniem prawa. To publiczne uznanie, że nie powinno się nadużywać prawa jest ważne. W moim odczuciu jest to wystarczające, by z powodów opisanych powyżej, nie wchodzić na drogę prawną w związku z bezprawnym użyciem moich danych osobowych. 

Aleksandra Dulkiewicz
prezydent Gdańska

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki