Autor: policja.pl Kontrola trzeźwości, zdjęcie ilustracyjne

Prowadził samochód z piwem w dłoni. Ile alkoholu wypił? NIE UWIERZYSZ!

Paweł Tabędzki

2019-07-10 8:15

To miała być rutynowa kontrola trzeźwości. We wtorkowy poranek (9 lipca) na jednej z ulic Gdańska policjanci zatrzymali 50-latka. Prowadzący samochód mężczyzna trzymał w ręce puszkę z piwem. Okazało się, że w wydychanym powietrzu miał 3 promile alkoholu! Co więcej, ciążył na nim sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Kierowca BMW powiedział policjantom, ile wypił w ciągu ostatniej doby.

Najnowsze z działu

To ogromna kasa!

Polak miał dużo szczęścia w Eurojackpot i stał się milionerem. Tutaj padła wysoka wygrana

Zdjęcie pogrążyło przestępcę

Oszust wpadł przez selfie z oszukanym! 20-latek w rękach policji

Pogoda w lutym

Niepokojące zjawisko w Polsce. Mapy pogodowe wskazują jasno. Ekspert: "To może budzić obawy"

WOŚP 2025

Najwyższa kwota wśród gdańskich licytacji. Ta aukcja rozbiła bank!

sport

Lechia znowu z licencją na grę. W sobotę mecz w Lublinie

Funkcjonariusze kontrolowali stan trzeźwości kierowców na ulicy Kartuskiej. - W pewnym momencie na punkt kontroli podjechał kierowca BMW. Obok mężczyzny stało otwarte piwo. Kolejna pusta puszka leżała na siedzeniu. Policjanci od razu wyczuli zapach alkoholu - informuje asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.

Przeczytaj także:

BMW owinęło się wokół drzewa. Przerażający wypadek koło Pisza [ZDJĘCIA]

Jak się okazało, mężczyzna był kompletnie pijany. Alkomat wskazał aż 3 promile w wydychanym powietrzu. Gdańszczanin przyznał się do spożywania alkoholu za kierownicą. Powiedział policjantom, że w ciągu ostatniej doby wypił... 15 piw!

- Po sprawdzeniu w policyjnych bazach danych tożsamości kierowcy, policjanci dowiedzieli się, że mężczyzna złamał sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów, który obowiązywał go od 2009 do 2021 roku. 50-latek został zatrzymany i przewieziony do pobliskiego komisariatu - dodaje asp. Karina Kamińska.

Polecany artykuł:

Zwłoki starszego mężczyzny na plaży w Gdyni. Makabryczne odkrycie spacerowiczów